"Moje dziecko śpi na podłodze"
W części krakowskich przedszkoli dzieci po obiedzie relaksują się przy bajce lub muzyce, leżąc. Ale nie na leżaku ani materacu. Na dywanie. Dyrektorzy placówek uważają, że nie ma potrzeby kupować leżaków, bo w większości placówek nie ma zwyczaju leżakowania. Ale dzieciom zdarza się zasypiać. Co wtedy? Niektórzy rodzice godzą się na odpoczynek na dywanie, ale wielu to denerwuje. Wolą jednak otwarcie nie krytykować tych praktyk. O spaniu na dywanie poinformowali ci zaniepokojeni. Nie wiedzą, co o tym myśleć.
16.04.2009 07:36
- Zaniemówiłem, gdy wszedłem niespodziewanie na salę i zobaczyłem synka przysypiającego na podłodze - zdradza tata dwuletniego chłopca z prywatnego przedszkola numer 4 (chce zachować anonimowość). - Ponoć jeśli dziecko zaśnie, przedszkolanki później wyciągają leżaki, i przenoszą go. Stuprocentowej pewności jednak nie mam, bo podczas zapisywania dziecka mówiono nam wyraźnie, że dzieci odpoczywają na leżakach. A kto wie, jak jest na co dzień? - dodaje.
Babcia, która zaprowadza codziennie wnuczkę do przedszkola nr 139, też była zaskoczona, że jej dziewczyna leży na dywanie po obiedzie. - Nie jest tam brudno. Wątpię jednak, czy sanepid może zgodzić się na takie rozwiązanie. Poza tym, czy to jest wygodne? - zastanawia się Czytelniczka "Krakowskiej". Zdaniem Anny Armatys, rzecznik wojewódzkiego sanepidu, ani leżakowanie, ani odpoczynek na dywanie nie jest dopuszczalny. Podkreśla, że w każdym przedszkolu powinno się dbać o zachowanie bezpieczeństwa sanitarnego.
- Żadne karimaty i koce, tylko leżak i koniec, kropka - zaznacza. - Jeśli rodzice mają wątpliwości co do jakości odpoczynku swoich dzieci w placówce, to mogą kierować swoje pytania i interwencje do powiatowego sanepidu. Zajmiemy się tą sprawą - kwituje Armatys. Co na to dyrektorzy przedszkoli? Anna Bujak-Miłaszewska, dyrektor przedszkola nr 4 zapewnia, że dzieci gdy tylko zasną na dywanie, przenoszone są na leżaki. W prywatnym przedszkolu nr 1 dzieci odprężają się na poduszkach i kocykach wyścielonych także na dywanie. Teresa Pilch,szefowa placówki przekonuje,że odpoczynek maluszków jest całkowicie bezpieczny.
- A poza tym na 10 minut relaksu na dywanie przy bajce zgodzili się rodzice - mówi. W przedszkolu nr 139 jest podobna sytuacja. Dzieci biorą kocyki i poduszki przyniesione z domu i odpoczywają. - Owszem, niektóre zasypiają, bo to małe dzieci i potrzebują jeszcze snu. Ale to właśnie rodzice wyrazili chęć,by maluszki nie spały w przedszkolu - twierdzi dyrekcja.
W placówce więc leżakowania jako takiego nie ma. Z leżakowaniem zaś w krakowskich przedszkolach jest istny chaos. W jednych jest obowiązkowe, w innych powinny spać tylko trzylatki. W kolejnych w ogóle leżakowania nie ma, a w jeszcze innych pełna demokracja - kto chce - ten śpi, a kto nie - tylko leży. Nikt natomiast nie może zabronić maluchom odpoczynku. I tu pojawia się kłopot. Bo zasypiają na dywanie...
ANNA GÓRSKA