Moja córka ocalała!

Tych kilku godzin potwornego lęku Anna Kobus (53 l.), matka 26-letniej Małgosi z podłódzkiej miejscowości Gaj nie zapomni do końca życia. Wiadomość o katastrofie w Tajlandii przeszyła ją dojmującym strachem o los dziecka i nie pozwoliła na wytchnienie do chwili, gdy zadzwonił telefon i usłyszała głos swojej córki. Tej ulgi nie potrafi opisać...

- Wszystko w rękach Boga. Gosia skończyła politologię i kocha podróże. Zwiedziła pół świata. Była już wcześniej w Tajlandii. 21 grudnia poleciała tam ponownie - mówi Anna Kobus, która przywykła do tego, że córki nie ma w domu podczas świąt.

Pani Anna wiedziała, że Małgosia spędziła Wigilię w Bangkoku. Nie wiedziała, że po śniadaniu wszyscy, także jej przyjaciel, z którym nastęnego ranka poleciała na wyspę Phuket, zamierzali iść na plażę. Nie wiedziała, co się z nią dzieje. Kilka godzin bez żadnej wiadomości... A jej córka przeżyła kataklizm, bo zamiast iść od rana na plażę, tak jak planowała, chciała poleniuchować jeszcze w hotelowym pokoju. Ten brak pośpiechu uratował jej życie. Na plaży nie miałaby żadnych szans...

- Córka zatelefonowała dopiero w drugi dzień świąt. Kamień spadł mi z serca, ale gdy usłyszałam jej opowieść... To cud. Rano, przed wyjściem na plażę Małgosia ociągała się, chciała jeszcze przez chwilę zostać w pokoju hotelu Bang Tao, gdzie mieszkali na drugim piętrze... Opowiadała, że nagle poczuli dziwne kołysanie. Pomyślała, że to wstrząs. Ale spojrzała przez okno... - relacjonuje pani Anna.

Fala sięgała pierwszego piętra. W ciągu kilku sekund zmiotła wszystko, co znalazło się na jej drodze. Ludzie w popłochu pędzili na oślep, by uchronić się przed żywiołem. Biegli jak stali, w klapkach, w kostiumach kąpielowych!

Gosia widziała bandy groźnych szabrowników, które kradły wszystko, co wpadło im w ręce. W tym czasie ona sama i jej przyjaciel gorączkowo pakowali dokumenty i bagaże. Uciekli przed siebie, byle jak najdalej od wody! Ktoś samochodem podwiózł ich do kolejnego hotelu.

- Mają pieniądze, mają za co żyć - mówi pani Anna. - Czekam na dziecko z radością, ale wiem, że tysiące innych matek płaczą - kończy.

Monika Marczewska

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
"Potężny i śmiertelny cios". USA uderzyły w Nigerii
"Potężny i śmiertelny cios". USA uderzyły w Nigerii
Senior zginął pod okienkiem drive-thru. "Dziwny wypadek" w USA
Senior zginął pod okienkiem drive-thru. "Dziwny wypadek" w USA
Niger nie wpuści żadnego Amerykanina. To efekt decyzji Trumpa
Niger nie wpuści żadnego Amerykanina. To efekt decyzji Trumpa
Wyniki Lotto 25.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 25.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Młody strażak nie żyje. Koledzy oddali mu hołd
Młody strażak nie żyje. Koledzy oddali mu hołd
Niemcy zostały w tyle. Oporny rozwój cyfryzacji
Niemcy zostały w tyle. Oporny rozwój cyfryzacji
Zabójstwo 16-latki z Mławy. Jest decyzja sądu ws. podejrzanego
Zabójstwo 16-latki z Mławy. Jest decyzja sądu ws. podejrzanego
Nietypowa kradzież w Teksasie. Zdemolowali sklep, zgubili bankomat
Nietypowa kradzież w Teksasie. Zdemolowali sklep, zgubili bankomat
Kompletnie pijany wsiadł za kółko. W porę zareagowali inni kierowcy
Kompletnie pijany wsiadł za kółko. W porę zareagowali inni kierowcy
Pierwsze wybory od 1969 roku. Wyjątkowa chwila w Somalii
Pierwsze wybory od 1969 roku. Wyjątkowa chwila w Somalii
Katastrofa azerskiego samolotu. Rosja nie uniknie odpowiedzialności?
Katastrofa azerskiego samolotu. Rosja nie uniknie odpowiedzialności?
Odtrąbiono sukces. Izrael: zabiliśmy kluczowego członka irańskich sił
Odtrąbiono sukces. Izrael: zabiliśmy kluczowego członka irańskich sił