Modlitwa o deszcz
Zasiadam do pisania z rozterką i smutkiem. Bierze się to stąd, iż za wszelką cenę postanowiłem napisać coś wesołego. Wakacyjny temat coś w rodzaju – obudziłem się, a obok mnie paskuda! Co robić – trzeba było do cholery nie zasypiać. Trzeba było w ogóle się nie kłaść.
26.07.2006 | aktual.: 26.04.2007 11:51
Moje ukochane miasto ledwo zipie z upału. Kazimierz wydzwania do mnie i zaprasza do siebie, żona pyta o pieniądze, dzieci chcą na basen, jakiś kretyn piłuje coś od tygodnia na podwórku, na mojej ulicy grupa antyterrorystów w pełnym rynsztunku odwiedza burdel, ruszają się jak muchy w smole – no tak przestępczość spadła z powodu upału, a może, dlatego że już nie ma co kraść.
Uwielbiam hasła w rodzaju: jak ci się tutaj nie podoba, to wynocha z Polski – mało ludzi stąd wyjeżdża? Ciekawe ilu by zostało gdyby wszystkim rozdać darmowe bilety? Należy koniecznie coś z tym zrobić - zabronić, odebrać paszporty, dać amnestię może bilety do kina na jakiś nowy polski film? Niby, dlaczego wziąłem się za felietony? Codziennie pełna sala koncertowa tysiąc młodych osób (moich fanów?), codziennie powiadam, raz na zawsze opuszcza ten smutny kraj, bo nie potrafią pogodzić się z wszechpolską depresją, wszechpolską agresją, wszechpolską głupotą, wszechpolską miernotą, wszechpolską wiochą, chamstwem i wrodzonym dupodajstwem na każdym kroku. Nie sądzę, aby przezroczysty Tusk zmienił tu cokolwiek.
Cała ta beznadziejna platforma obywatelska, zbiór zapobiegliwych lobbystów, którzy w pewnym momencie dokonali złego wyboru i przystąpili do niewłaściwego ugrupowania politycznego, sądząc, że im się to opłaci – obnaża swoją polityczną impotencję, w prawdziwym starciu z iście bolszewicką, zwartą i posłuszną Pierwszemu Bratu partią populistów mknących samolotami na nasz koszt, by uzupełnić quorum i powiedzieć TAK!, ruchem wieśniaków walczących o unijne dotacje, plus grupa prawników znających kodeksy na wylot swobodnie owe kodeksy modyfikujących na swój strój (ustrój), by jak sami mówią – umocnić władzę. Władzę nade mną? Tusk nie ma pazurów, Rokita to dziwak – Niesiołowski mógłby spokojnie przejść do PiS-u, nikt by się nie zorientował. SLD przestaje powoli istnieć – gdyż zbyt młody by pamiętać, czym była komuna Olejniczak nie reprezentuje starego reżimu, a przecież właśnie tęsknota za ancien regime była dźwignią wyborczą dawnego SLD. Przypominała mi zawsze krakowskie tęsknoty za Franzem Josefem Habsburgiem i
operettą - spróchniałą divą na plakacie tamtych dni. Szpicel zawsze będzie tęsknił do zamordyzmu. Prawdziwych socjalistów nikt przy zdrowych zmysłach nie poprze – to zawsze i wszędzie było i będzie zabronione. Zresztą nie znam takich. Prawdziwy mental wyborców to więźniowie obozów pracy w Italii, którzy uwolnieni wreszcie od nieludzkiej harówy, jaką zaaplikował im prawdziwy kapitalizm (feudalizm), za żadne skarby nie chcą wrócić do wolnego przecież i swojego kraju, swojej ojczyzny (którą bez przerwy naprawiamy, jak zdezelowaną taksówkę, ciągle u innego mechanika) - jeno zasłaniając twarz jak winowajca, błagają o możliwość pozostania na ohydnym garnuszku spadkobierców Mussoliniego – wszystko tylko nie z powrotem do domu, gdzie rządzi legalna - wybrana pewnie i przez nich partia zapewniająca poprawę ich losu!
Oto Rodak. Nieoczytany, nigdy się nie dowie, co dobre, bo go na to nie stać. Nie chodzi o forsę. Nie będzie go stać na to, żeby zdjąć książkę z półki. Nie będzie go stać, by zgasić telewizor. Nie będzie miał nigdy własnego zdania – na to też go nie stać. Powtarza ogólnie zasłyszane głupoty, chyba, że akurat musi się zamknąć, bo go ktoś zastraszy. Najpierw w PZPR potem w Solidarności, potem w ZChN, na koniec Samoobrona. Zwykły cham bez polotu. W odróżnieniu od chama z polotem, za jakiego sam się uważam.
Żadna z tych elit nigdy mnie nie popierała, nikt nigdy mnie nie wynajmie i nie można mnie kupić. Swoje pieniądze zarabiam sam i chętnie się dzielę, jak ktoś potrzebuje. Nie reklamuję produktów typu Cezary Glazura. Zrobiłem kiedyś Idola – wcześniej proponowano tę robotę Tymonowi. Nie przyjął jej, bo zdawało mu się, iż coś straci. W rezultacie stracił wszystko. Bimbam sobie na gwizdy w Opolu. Nie miały nic wspólnego z piosenką. Chodziło o mniejszości niemieckie, o których raczyłem się wypowiedzieć. Rok później w tym samym miejscu miałem standing ovation. Cicha woda brzegi rwie, ale ja nie będę milczał. Nikt nie zamknie mi ust - po śmierci mówić będą za mnie moje dzieła. Nie zależy mi na tym tandetnym życiu. Nie kradnę - raczej pozwalam się okradać - stać mnie na to. Żyję własnym życiem i każdemu radzę to samo. Nie zaglądaj do mojej kieszeni, ani pod moją kołdrę jako i ja czynię.
Jednak, kiedy słyszę jak w polskim sejmie ogłasza się, że PiS zamawia modlitwę w intencji deszczu, to myślę sobie - żyjemy w ciekawych czasach i nadal mam ochotę tu pozostać – no choćby po to, by tego deszczu doczekać. Dopóki takie absurdy będą naszym udziałem, mam o czym pisać. To dobry kraj do pisania, nie odbierzecie mi go tak, jak Markowi Hłasce. Do kogo te prośby? Wielki Meliorancie nawodnij nasze grunty? Czyżbyśmy jak Indianie wierzyli, iż Wakantanka sprowadza deszcze? Kalifornijskie truskawki nie byłyby takie słodkie, gdyby biały człowiek zwany koniem nie nawodnił tamtych pól!
Polscy politycy! Zamiast w jedwabnych garniturach chlać w sejmowej restauracji dajcie pić swej ziemi. Zróbcie odwierty i połóżcie dreny! Po cholerę wam unijne dotacje, jeśli i tak wszystko w ręku Boga? Z Liturgii robicie sobie public relations? Czy modlitwa zamówiona przez wielką partię ma większą siłę niż ciche prośby biedaka, którego nie stać na meliorację skrawka swej ukochanej ziemi? Nie przejdziecie przez ucho igielne pasibrzuchy. Zapomnieliście czasy wielkich powodzi sprzed dosłownie paru lat? Kto nam to wtedy załatwił? Ten sam Bóg? Deszcz przecież spadnie – zawsze spadał to dzieje się samo – samo grzmi i samo się błyska, jak mówi Witkacy. A deszcz nadejdzie – zmyje cały ten syf. O Sprawcza Siło, Która Możesz Wszystko
Ześlij nam Deszcz
Wielki Stary Panie Któryś Stworzył Świat
Ześlij nam Deszcz
Ty Którego Nikt Nigdy Nie Widział
Ześlij nam Deszcz
Ty Któryś Jest Nieskończenie Dobry
Ześlij nam Deszcz
Ty Co wybaczasz Wątpiącym i Wspierasz Potrzebującego
Ześlij nam Deszcz
Ty Który Wiesz co Dobre i Złe
Ześlij nam Deszcz
Ty Który Spełniasz Każdą Prośbę
Ześlij nam Deszcz
Który Wzburzasz Morze i Kruszysz Skałę
Ześlij nam Deszcz
Ty Który Mnie Rozumiesz
Ześlij nam Deszcz
Któryś Jest Pierwszy Ostatni Jedyny
Ześlij nam Deszcz
Który Nie Płacze Ani Się Śmieje
Ześlij nam Deszcz
Ty Który Byłeś Jesteś i Będziesz
Ześlij nam Deszcz
Który Wszystko Widzi i Wszystko Słyszy
Ześlij nam Deszcz
Ty w Którego Wiara to nasz Obowiązek
Ześlij nam Deszcz
Ty Któryś Jest choć Jakby Cię Nie Było
Ześlij nam Deszcz
Maciej Maleńczuk dla Wirtualnej Polski