Miloszević próbował dyskredytować świadka
Na swym procesie w Hadze Slobodan Miloszević starał się w czwartek zdyskredytować świadka oskarżenia Ratomira Tanicia, który zeznał, że były prezydent Jugosławii sankcjonował czystki etniczne w Kosowie.
46-letni Tanić twierdzi, że jako doradca polityczny serbskiej partii Nowa Demokracja, współrządzącej z socjalistami Miloszevicia, uczestniczył w rozmowach z kosowskimi Albańczykami w latach 1995-99, które toczyły się pod egidą serbskich służb bezpieczeństwa.
Przesłuchanie świadka przez Miloszevicia, który broni się osobiście przed ONZ-owskim trybunałem, przerodziło się niemal w kłótnię. Gdy Tanić powiedział, że kilkakrotnie spotykał ówczesnego prezydenta na przyjęciach koalicyjnych partnerów, Miloszević parsknął śmiechem. Nigdy nie rozmawiałem z panem Taniciem, Mówię, że rozmawiałem kilka razy - spierali się.
Niemal godzinę trwał spór na temat wypowiedzi Miloszevicia w sprawie liczby Albańczyków w Kosowie. Do polemiki doszło też na tle twierdzenia Tanicia, że miał kontakty robocze z wywiadem brytyjskim. Prowadzący rozprawe sędzia Richard May wielokrotnie tracił cierpliwość, upominając świadka i Miloszevicia, który odpowiada teraz w Hadze za zbrodnie dokonane podczas wojen w Kosowie, Bośni i Chorwacji.
Informacje podające w wątpliwość wiarogodność świadka napłynęły też z Belgradu, gdzie wypowiadał się lider Nowej Demokracji, obecnie serbski minister spraw wewnętrznych Duszan Mihajlović. Tanić twierdzi, że był jego doradcą w latach 1995-97.
Mihajlović oznajmił, że świadek plecie głupstwa i powtarza tylko wiadomości znane z mediów. On nie uczestniczył w podejmowaniu żadnych decyzji, był obserwatorem, jak wszyscy inni obywatele Serbii - oświadczył minister.
Tanić jest objęty przez międzynarodowy trybunał systemem ochrony świadków. Jednak serbska prasa już kilka dni temu wydrukowała jego zdjęcia, co całkowicie odbiera sens stosowanemu cały czas zamazywaniu jego postaci w transmisjach telewizyjnych.
Miloszević będzie kontynuował przesłuchiwanie Tanicia we wtorek. ONZ-owski trybunał nie pracuje bowiem w piątki, a w poniedziałek jest w Holandii święto. (aka)