PolskaMiller "zapadł się fotelu"

Miller "zapadł się fotelu"


"Byliśmy w szoku", "zapadłem się w fotelu",
"Michnik krążył po moim gabinecie", "zdaje się, że powiedziałem,
iż widzieliśmy tu przed chwilą pacjenta zakładu psychiatrycznego" -
takimi określeniami premier Leszek Miller rekonstruował przed komisją śledczą konfrontację Adama Michnika z
Lwem Rywinem, która miała miejsce w jego gabinecie 22 lipca ub.r.

Miller "zapadł się fotelu"
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

16.06.2003 | aktual.: 16.06.2003 15:38

Miller zapewnił też, że nie znał zapisu rozmowy Michnika z Rywinem do chwili, gdy została ona opublikowana w "Gazecie Wyborczej" i "Rzeczpospolitej".

Anita Błochowiak (SLD) pytała, jaka była reakcja premiera po przeczytaniu grudniowego artykułu w "Gazecie" na temat korupcyjnej propozycji Lwa Rywina i z kim o tym rozmawiał. Premier powiedział, że rozmawiał o tym z rzecznikiem rządu Michałem Toberem, szefem swojej Kancelarii Markiem Wagnerem i szefem swoich doradców Grzegorzem Rydlewskim. Posłanka przytoczyła wówczas słowa ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego, który powiedział, że odniósł wrażenie, że premier był zdumiony treścią tej publikacji.

Błochowiak pytała, jak to możliwe, że premier był zdziwiony, skoro zorganizował konfrontację Rywina z Michnikiem w swoim gabinecie, wielokrotnie rozmawiał o sprawie z Michnikiem, a także wiedział o przygotowywanym artykule, gdyż udzielał do niego wywiadu.

Premier zaznaczył, że nie był zdziwiony, tylko poruszony i to nie tyle artykułem, ile treścią nagrania rozmowy Michnika z Rywinem, której przedtem nie słyszał.

Miller po raz kolejny podkreślił, że początkowo całą sprawę potraktował w kategorii "nie ze świata rzeczywistego".

"Pamiętałem też, że aby zgłosić formalne zgłoszenie o przestępstwie, trzeba mieć bardzo silne uzasadnienie tego wszystkiego - wyjaśnił. - Poza tym byłem pod wrażeniem tych relacji, które wskazywały, że rząd jakoś próbuje ograniczyć wolność mediów i wolność słowa" - dodał.(iza)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)