Miller: postąpiłem tak, jak należało
W tamtym czasie, na podstawie tamtych
informacji i wrażeń postąpiłem tak, jak uważałem, że należy
postąpić - odpowiedział premier Leszek Miller na pytanie Renaty
Beger z Samoobrony, czy w sprawie dotyczącej propozycji
korupcyjnej Lwa Rywina popełnił błędy.
W poniedziałek premier Leszek Miller kolejny raz zeznaje przed sejmową komisją śledczą badającą aferę Rywina.
Premier przyznał, że uwikłanie rządu i jego osobiście w aferę Rywina wpłynęło negatywnie na ocenę gabinetu przez Polaków. "Jest związek między tą sprawą, a obniżeniem notowań SLD, jak i rządu" - powiedział Miller.
Wcześniej Beger pytała premiera o jego ocenę telewizji publicznej, jej upartyjnienie oraz kontakty premiera z prezesem TVP Robertem Kwiatkowskim.
Miller powiedział, że rząd ma sporo pretensji do telewizji publicznej._ "Czasami mamy wrażenie, że ważne fakty są albo pomijane, albo prezentowane w sposób, który może wywołać dezinformację, a nie informację"_ - dodał.
Szef rządu poinformował, że nie ingerował w obsadę stanowisk w publicznych mediach, gdyż jak zaznaczył "jest to poza jego zasięgiem".
Pytany, czy zapraszał do siebie "na dywanik" prezesów publicznych mediów odparł, że nie. Przyznał jednak, że utrzymuje kontakty z prezesem Kwiatkowskim. "Znamy się bardzo dawno, telefonujemy do siebie, spotykamy się i na gruncie towarzyskim i na gruncie służbowym"- powiedział premier. Szef rządu zaznaczył jednak, że to nie są regularne spotkania.
Posłanka pytała czy to prawda, że Kwiatkowski ma swobodny dostęp do premiera i na czym on polega. Miller odpowiedział: "znamy telefony do siebie, kiedy pan Kwiatkowski telefonuje do mnie to mój sekretariat stara się reagować i odwrotnie". "Czy tak jednak można określić swobodę, to już jest kwestia interpretacji" - dodał.