Miller poleci na wyspy Bergamuta?
Prezent mikołajkowy - bilet lotniczy na wyspy Bergamuta dla Leszka Millera - przygotowali Młodzi Demokraci, młodzieżówka Platformy Obywatelskiej. Św. Mikołaj, za którego był przebrany jeden z działaczy młodzieżówki, zostawił bilet w siedzibie wrocławskiego SLD.
Młodzi demokraci tłumaczyli, że w tym roku św. Mikołaj przyjechał do Polski wcześniej, by odpocząć, a na pewno "w tym roku premier był zajęty walką z aferami w SLD i przez to zapomniał napisać listu do Mikołaja".
Poza tym, jak powiedział przebrany za Mikołaja działacz Młodych Demokratów, "do Warszawy jest za daleko, nie ma autostrady, a na samolot Mikołaja nie stać. A do tego renifer Rudolf przyłączył się do listopadowego miesiąca protestu i nie chce nigdzie jeździć. Dlatego wybraliśmy wrocławską siedzibę SLD na miejsce wręczenia prezentu" - powiedział.
Namalowany na kartce formatu A-4 bilet jest prezentem dla Leszka Millera i jego rządu. "Bilet jest ważny do odwołania" - poinformował św. Mikołaj. Jak zaznaczył, pieniądze na wycieczkę nie są żadnym problemem. "Znalazłem 17,5 mln dolarów i jestem na tropie kolejnych 10" - dodał.
Bilet zostawiono w sekretariacie wrocławskiego SLD. Do Mikołaja wyszedł sekretarz SLD Witold Kuźnik. Gdy jedna ze śnieżynek próbowała poczęstować go cukierkiem na "osłodzenie życia", Kuźnik z uśmiechem odpowiedział "my jesteśmy wystarczająco słodcy" i nie przyjął czekoladki.