Miliony Zbigniewa D.
Znanemu działaczowi płockiej lewicy
prokuratura zarzuca, że stworzył sieć fikcyjnych firm, które
handlowały fikcyjnym towarem, a wyłudziły realne 2 mln zł - pisze
"Gazeta Wyborcza".
01.08.2003 06:10
Zbigniew D. jest przewodniczącym jednego z kół płockiego SLD, szarą eminencją miejskiej lewicy. Sąd aresztował go na trzy miesiące. Prokuratura zarzuca mu oszustwa podatkowe i fałszowanie dokumentów. Policjanci z płockiego oddziału CBŚ zainteresowali się działalnością firm Zbigniewa D., a także firm zarządzanych przez jego znajomych. Były to skromne przedsiębiorstwa handlujące np. ołówkami, papierem, książkami. Ich realny obrót wynosił zaledwie kilka tysięcy złotych rocznie.
Za to na papierze prosperowały świetnie. Co roku przesyłały do urzędu skarbowego zestawienia, z których wynikało, że obracają milionami złotych. Urząd kontroli skarbowej przejrzał papiery i doszedł do wniosku, że wszystko - towar, faktury, transakcje - było fałszywe. W sumie skarb państwa mógł stracić na działalności tych firm około 2 mln zł - powiedział gazecie prokurator Krzysztof Świętkowiak. Zarzuty oszustwa i wyłudzenia płocka prokuratura przedstawiła także Wirginii M., partyjnemu koledze Zbigniewa D. - Andrzejowi Sz., jego synowi Arturowi Sz., jak również Danielowi D., bezrobotnemu, którego Zbigniew D. namówił na założenie jednej z firm - pisze gazeta.