Miliony na antresoli

Przez dwadzieścia lat milczeli ludzie, którzy
tuż przed stanem wojennym ukryli 80 mln zł należących do
dolnośląskiej "Solidarności". Mimo że o udziale w tej operacji
kardynała Henryka Gulbinowicza wiedziało wiele osób, do końca lat
90. nikt o szczegółowo nie opowiadał - ujawnia "Rzeczpospolita".

08.05.2004 | aktual.: 08.05.2004 08:28

Pierwszy zrobił to sam - jak podkreśla "Rzeczpospolita" - kardynał, który w książce "A Kościół trwa" przyznał, że ukrywał pieniądze.

W wywiadzie udzielonym "Rzeczpospolitej" w 2002 roku powiedział, że w jego rezydencji w kilka dni po ogłoszeniu stanu wojennego ukrywał się Władysław Frasyniuk, lider dolnośląskiej "Solidarności". Dopiero jednak, gdy poinformował, że w kwietniu 2004 roku przechodzi na emeryturę, fala wspomnień popłynęła szerszym strumieniem. Z cienia wyszli także dotąd nieznani bohaterowie tego wydarzenia.

"Decyzja o ukryciu pieniędzy związkowych zapadła w drugiej połowie listopada 1981 roku. Podjęliśmy ją w wąskim gronie działaczy, do których mieliśmy największe zaufanie" - mówi Władysław Frasyniuk, ówczesny szef dolnośląskiej "Solidarności". "Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że władze szykują rozwiązanie siłowe. Powiedziałem Józefowi Piniorowi, ówczesnemu rzecznikowi finansowemu dolnośląskiej +Solidarności+, że ma dyskretnie wyjąć pieniądze z banku. Poinformowałem go też, że w czasie kryzysów pieniądze przechowywaliśmy w kurii arcybiskupiej" - wyjawia Frasyniuk.(PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)