PolskaMikosz nie sprzeda rynku

Mikosz nie sprzeda rynku

Dlaczego chce Pan sprzedać Dolną Odrę? -
zapytał "Nasz Dziennik" ministra Skarbu Państwa, Andrzeja Mikosza.
- Dlatego że Dolna Odra potrzebuje inwestora, aby za kilka lat
mogła sprostać konkurencji na rynku energetycznym, padła odpowiedź.

Czy to oznacza, że jedyną receptą na przetrwanie naszych firm jest ich sprzedaż zagranicznym inwestorom? - dociekała gazeta. - Nie jest to jedyna recepta, powiedział Mikosz. Problem polega natomiast na tym, że celem funkcjonowania energetyki jest, aby polscy konsumenci i przedsiębiorcy mieli dostęp do taniej energii.

- Miejsc pracy nie tworzy się w energetyce, wyjaśnił minister. - Inwestycje modernizacyjne w wielkim przemyśle służą zwiększeniu produktywności i co najwyżej utrzymaniu zatrudnienia. Miejsca pracy tworzą przede wszystkim drobni przedsiębiorcy - tam powstaje polska gospodarka i polskie bogactwo. Energetyka ma temu służyć. Jeżeli możemy doprowadzić do jej lepszego działania, a jedną z dróg do tego jest wejście do Polski międzynarodowych koncernów i zainwestowanie przez nie w nasze elektrownie, to chcę tą drogą podążać.

- Nie sprzedaję jakiemukolwiek inwestorowi żadnej spółki dystrybucyjnej. Sprzedaję firmę, która ten prąd produkuje. Chcę najpierw mieć pewność, że ci, którzy mają pieniądze, mają know- how, zainwestowali w elektrownie. Dopiero potem będę rozmawiał o rynku. Nie możemy zrobić tego, co zrobiły niektóre inne kraje - oddały dystrybucję, oddały rynek i zaniedbały elektrownie. To byłaby zbrodnia - oświadczył Mikosz.

Minister dodał, że wszystkie te działania nakierowane są na to, aby prąd w Polsce był tani, a obecnie jest on w naszym kraju bardzo drogi. Polska rodzina prawie 11% swoich wydatków przeznacza na energię - to jest rekord Europy. A ja chcę, żeby polskie rodziny płaciły niskie rachunki, powiedział Mikosz.

W obszernym wywiadzie udzielonym dziennikowi min. Mikosz na konkretnych przykładach omawia politykę prywatyzacyjną rządu. (PAP)

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)