Mikołajowy ślub
Takiego ślubu jeszcze w Łodzi nie było! 26-letnia Agata Romanowicz w stroju Mikołajki i 35-letni Artur Dąbrowski w garniturze św. Mikołaja ślubowali sobie dozgonną miłość w Urzędzie Stanu Cywilnego Łódź-Centrum na Widzewie w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia. Pan młody przywiózł swoją wybrankę na sankach. Goście mieli na głowach czapki Mikołaja.
27.12.2007 | aktual.: 27.12.2007 09:00
Udało nam się załatwić termin ceremonii w pierwszy dzień świąt, gdyż ktoś z niego zrezygnował - mówią Agata i Artur. - Nasz strój wymusiła data, zwłaszcza że nie podobały nam się drogie ślubne kreacje w łódzkich salonach. Postanowiliśmy mieć oryginalne ubrania.
Panna młoda była ubrana w czerwoną sukienkę mini z satyny, z gorsetem, obszytą białym puszkiem. Na nogach miała czerwone skórzane kozaki za kolana, a na głowę założyła małą czapeczkę Mikołaja. Jej ramiona okrywała etola z białego sztucznego futerka. Pan młody dobrze prezentował się w garniturze z czerwonej satyny, do którego założył czarne buty typu trapery i czapkę z pomponem zwisającym aż do brzucha.
Goście, którzy tłumnie przybyli na uroczystość (nie wszyscy zmieścili się w sali ślubów), mieli na głowach czerwone czapki. Zadbali o to wcześniej narzeczeni, którzy wręczali je wraz z zaproszeniami. Po ceremonii państwu młodym zamiast kwiatów dawano pieniądze i maskotki. Te pierwsze mają wspomóc chorą dziewczynkę (córkę ich przyjaciół)
, a drugie trafią do domu dziecka.
Małżonkowie od razu pojechali w podróż poślubną w Góry Stołowe. A niewielkie przyjęcie weselne, z udziałem najbliższej rodziny, odbyło się w restauracji na Bałutach.
Agata i Artur poznali się trzy lata temu na zajęciach tai-chi. Ona była instruktorką, a on uczestnikiem. Od razu wpadła mu w oko.
Agata jest reżyserem filmów animowanych i prowadzi działalność gospodarczą, a jej mąż to pracownik naukowy Politechniki Łódzkiej. Cenią w sobie mądrość, zrozumienie, czułość i oryginalność. Twierdzą, że są z tej samej Mikołajowej bajki. I są bardzo szczęśliwi.