Michał Wiśniewski: nie kocham Leppera!
Z Michałem Wiśniewskim, wokalistą zespołu „Ich Troje” rozmawia Grzegorz Bryszewski.
07.09.2005 | aktual.: 07.09.2005 09:49
-* Słyszałem, że zespół reaktywował się właśnie z powodu kampanii wyborczej Samoobrony...*
- W żadnym wypadku. Nie uczestniczymy w żadnej kampanii. Z czego my żyjemy? Z grania. Po prostu robię swoje. Nie kandyduje na senatora i nie będę ministrem kultury. Czuję się totalnie apolityczny. Do mnie nikt nie przyszedł wcześniej z PIS, PO lub innych partii. „Samoobrona” zaproponowała koncerty, ja się zgodziłem i tyle. Przecież nie napisałem piosenki „Kocham Leppera”...
- A gdyby Andrzej Leppper chciał razem z Tobą zaśpiewać? Zgodziłbyś się?
- Nigdy nie mów nigdy. Może i bym się nawet zgodził! Ale na pewno nie podczas kampanii wyborczej partii.
-* Jakie plany po koncercie w Słupsku?*
- Kilkadziesiąt innych koncertów. A jeszcze później jadę w trasę z Renią Pączkowską. Na urlop zamierzam wyjechać dopiero w Sylwestra. I bardzo chciałbym spędzić urlop w Polsce, ale tutaj każdy mnie rozpoznaje na ulicy. Pojadę więc pewnie za granicę.
- Wydaje mi się, że ostatnio mniej się mówi na Twój temat. Też tak myślisz?
- Jeżeli jest takie wrażenie, że mało się mówi - to dobrze. Ja od czterech lat wygrywałem jakieś plebiscyty na liczbę okładek. I dzięki Bogu już nie chcę wygrywać. Niech się teraz żona męczy.
-* Czyli część „obowiązków” przerzuciłeś na małżonkę...*
- Ja również cały czas pracuję. Ale słynne „pięć minut sławy” trwa zawsze tylko pięć minut. Nie ma sensu na siłę czegoś udowadniać. Tak jak już mówiłem najważniejsze jest to, żeby robić swoje. W dalszym ciągu sprzedaję olbrzymie ilości płyt, niekoniecznie jednak staram się tym afiszować.
- A popularność? Pewnie po tylu latach staje się dla Ciebie ciężka?
- Zawsze jest coś za coś.
- Kim jest Renia?
- Z oficjalnej strony internetowej można się dowiedzieć, że przyjaciele nazywają ją Promyczkiem, a sama Renia na świat przyszła siedemnaście lat temu jako pierworodna córka Dobrosławy i Świętopełka Pączkowskich. Młoda Renia ma na swoim koncie przebój „Hop, Hop” który doskonale sprawdza się wiejskich weselach. W rzeczywistości Renia to... Michał Wiśniewski, który przebrał się w strój ludowy i próbuje swoich sił w muzyce wyraźnie folklorystycznej i klimatach chłopsko-ludowych.