Miara Glempa
Nie da się zrozumieć prymasa Józefa Glempa. Nie wiem dlaczego nie wrócił. Odruch każdego normalnego Polaka byłby taki, aby w takiej chwili być blisko z rodakami. Widać nie wszystkich można mierzyć swoją miarą - powiedział "Trybunie" ks. Adam Boniecki, redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego", komentując zachowanie prymasa, który dopiero kilkanaście godzin po śmierci Jana Pawła II postanowił przerwać wizytę w Argentynie.
04.04.2005 | aktual.: 04.04.2005 06:21
W najtrudniejszych dla papieża dniach prymas Glemp nie był ani w Watykanie, ani wśród wiernych w Polsce - podkreśla "Trybuna". Przebywał w tym czasie z wizytą w Argentynie, której nie przerwał, kiedy w piątek rano pojawiły się informacje o pogorszeniu stanu zdrowia papieża.
Prymas, wysoko usytuowany hierarcha, musiał zresztą być świetnie poinformowany o krytycznym stanie Jana Pawła II, zanim jeszcze usłyszał o tym świat. Nie skłoniło go to do zmiany planów, pisze gazeta.
Według "Trybuny" próbą zatarcia fatalnego wrażenia, jakie wywołało zachowanie kard. Glempa, będzie przewodniczenie przez niego mszy świętej w intencji Ojca Świętego, która zostanie odprawiona we wtorek na Placu Piłsudskiego w Warszawie. Będą w niej uczestniczyć władze państwowe, korpus dyplomatyczny, duchowni katoliccy i reprezentujący inne wyznania.(PAP)
Więcej: Trybuna - Miara Glempa