Miała dość polityki?
Toruńska senator Unii Pracy Krystyna Sienkiewicz zrezygnowała z członkostwa w swojej partii - informuje "Gazeta Pomorska". "W UP dominuje kubański model kadrowy, struktury są skostniałe" - wyjaśniła.
29.03.2004 | aktual.: 29.03.2004 07:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Z UP rozstałam się ze łzami w oczach. Ale nie chciałam nadal być w partii, w której jeśli ktoś został kiedyś wybrany na funkcję partyjną, to choćby był tak nieudolny, jak przewodniczący kujawsko- pomorskiej struktury UP, to i tak będzie ją nadal pełnił po kres istnienia ugrupowania" - tłumaczyła w niedzielę "Pomorskiej".
Wyjaśniła, że sobotni wybór Arkadiusza Horonziaka na kolejną kadencję przewodniczącego regionalnej struktury ugrupowania (jest kujawsko-pomorskim wicewojewodą) był złym rozwiązaniem. Wcześniej mówiła też, że miała dość partyjnych bojów o przywództwo między Markiem Polem a Tomaszem Nałęczem i "firmowania własną twarzą tych kopców niekompetencji, które urosły w UP".
W rozmowie z "Pomorską" Sienkiewicz zdementowała pogłoski, że zdecydowała się przystąpić do Socjaldemokracji Polskiej. "Ta partia jest mi serdecznie bliska, z Markiem Balickim i senator Janowską jestem zaprzyjaźniona od wielu lat. W tej partii pojawiła się jednak spora grupa ludzi, którzy są jak ruchome piaski i jest im wszystko jedno, do jakiej partii należą, byle miała dobre notowania".
Krystyna Sienkiewicz była działaczką przedsierpniowej podziemnej opozycji, a potem Solidarności. W pięciu kolejnych rządach - począwszy od gabinetu Tadeusza Mazowieckiego - zasiadała w fotelu wiceministra zdrowia. (PAP)