Meller o swoim odejściu
Stefan Meller uzależnia swoją obecność w rządzie od spraw programowych formułowanych przez Samoobronę, a nie od kwestii personalnych. Taką deklarację złożył w Sopocie podczas spotkania w ramach Salonu Polityki.
Szef dyplomacji odpowiadał na pytania dotyczące m.in. zapowiedzi odejścia z rządu po powstaniu koalicji PiS z Samoobroną. Powiedział, że złożył kilka dni temu taką deklarację, bo niepokoi go myślenie o renegocjacji traktatu akcesyjnego. Taki postulat formułowała partia Andrzeja Leppera.
Stefan Meller kilkakrotnie podkreślał, że kwestia jego dymisji nie jest wynikiem jego stosunku do samego Andrzeja Leppera i Samoobrony. Minister powtórzył, że obecnie stanowisko szefa polskiej dyplomacji powinien objąć polityk z partii rządzącej, a nie zawodowy dyplomata, za jakiego się uważa.
Nie chcę, żeby moja postawa choć przez chwilę była rozumiana w sposób personalny. W istocie chodzi o program - powiedział Meller.
Podczas spotkania z mieszkańcami Sopotu minister narzekał m.in. na to, że w Polsce za mało debatuje się publicznie o przyszłości naszego kraju w UE.
Nie mogę tego zrozumieć. O Unii powinniśmy mówić spokojnie, a przede wszystkim mówić, nie milczeć. Nasza obecność w Unii to przecież część naszego życia na bardzo długo. Unia Europejska, mimo wad, gwarantuje pokój i możliwość modernizacji krajów, a także szansę na przetrwanie europejskiego potencjału wobec innych kontynentów - uzasadnił Meller.