PolskaMelina zamiast uczelni

Melina zamiast uczelni

Gdańscy urzędnicy wywieźli wczoraj rzeczy Akademii Multimedialnej. Brama Nizinna, w której w 1995 roku z wielką pompą otworzono akademię, dziś przypomina melinę.

Od prawie trzech lat założyciel AM jest nieuchwytny dla urzędników. Zostało po nim 20 tysięcy złotych długu względem miasta, kilkadziesiąt indeksów i świadectw maturalnych poniewierających się na podłodze szkoły oraz rzesza niedoszłych studentów. - Nie mamy sądowego wyroku pozwalającego na eksmisję - mówi Maciej Turnowiecki, rzecznik prasowy prezydenta Gdańska. - Najemca dopuścił się jednak tak poważnych nadużyć, że podjęliśmy decyzję o zajęciu obiektu. Jesteśmy gotowi przekonać do niej sąd, jeśli zajdzie taka konieczność.

- Zainteresujemy tą sprawą prokuraturę - mówili wczoraj urzędnicy nadzorujący eksmisję. - Pieczątki, dokumenty, świadectwa - wszystko to jest niezabezpieczone i niewiadomego pochodzenia. A to dopiero początek. Co jeszcze znajdziemy, sami nie wiemy. Ponadto najemca bez wiedzy i zgody miasta po tym, jak przestał korzystać z pomieszczeń, przekazał klucze miejscowej młodzieży. Ta zamiast osiedlowego klubu zrobiła w bramie melinę. Urzędowali między walającymi się na podłodze dokumentami.

Udało nam się wejść do Bramy Nizinnej i obejrzeć pozostałości szkoły. Wśród stert dokumentów znaleźliśmy m.in. zamówienie skierowane do Wydawnictwa Akcydensowego w Poznaniu na dostarczenie dyplomów ukończenia studiów wyższych, podyplomowych i zawiadomienie o nadaniu stopnia doktora. Do czego potrzebne były szkole te dokumenty, skoro nie miała uprawnień do ich wypełniania? To również sprawa dla prokuratury. Na pytanie odpowiedź zna zapewne założyciel szkoły, Giedymin J. Korzystając z adresu, który podawał na dokumentach, dotarliśmy do kamienicy w Gdańsku Wrzeszczu. Giedymina J. jednak nie zastaliśmy. Głos w słuchawce domofonu poinformował nas za to, że... nikt taki ani teraz, ani wcześniej tu nie mieszkał.

Justyna Lulkiewicz

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)