Trwa ładowanie...
dkyvjrd
20-04-2004 03:30

Melina w kostnicy

Miłośnicy denaturatu i bezdomni zawłaszczyli
byłą kostnicę przy ulicy Broniewskiego w Szczecinie.
Demolują wnętrze, urządzają w środku libacje, a potem kręcą się po
pobliskim parku, gdzie na spacery wychodzą matki z dziećmi -
informuje "Głos Szczeciński".

dkyvjrd
dkyvjrd

Niewielki, stylowy budynek przedwojennej kaplicy jeszcze niedawno pełnił rolę kostnicy Zakładu Medycyny Sądowej Pomorskiej Akademii Medycznej. Od kilku miesięcy jest opuszczony. Budynek jest otwarty. Do środka można wejść przez wyłamane drzwi, otwartą piwnicę lub dziurę w ścianie. Wewnątrz jest pełno śmieci, pustych butelek, szmat - opisuje dziennik.

Tych, którzy urządzają tu libację nie zraża nawet sąsiedztwo stołu sekcyjnego i ostrej woni chloru dobiegającej z piwnic, gdzie kiedyś przechowywano zwłoki. Pomorska Akademia Medyczna zdaje sobie sprawę z tego co dzieje się w jej obiekcie - pisze "Głos Szczeciński".

"Staraliśmy się zabezpieczyć opuszczoną kostnicę. Zamurowaliśmy okna na parterze, ale menele podpalili denaturatem drzwi i tak weszli do środka" - mówi kierownik działu gospodarczego PAM - cytuje gazeta.

Nieoficjalnie wiadomo, że niektórzy miłośnicy denaturatu szukali w kostnicy słojów ze spirytusem, sądząc, że w takim miejscu ów alkohol powinien się znajdować. Spirytusu szukali włamując się w nocy także w czasach, gdy prosektorium działało. Kartki na drzwiach z napisem "Spirytusu nie ma" nie pomogły - podaje "Głos Szczeciński".

dkyvjrd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dkyvjrd
Więcej tematów