Mauretańczyk podpalił się przed pałacem prezydenckim
43-letni mężczyzna podpalił się w pobliżu pałacu prezydenckiego w stolicy Mauretanii, Nawakszut - poinformowała miejscowa policja. Przedsiębiorca Jakob uld Dahoud zaprotestował w ten sposób przeciwko sytuacji politycznej w kraju. To kolejne samospalenie w krajach Maghrebu po Tunezji, Algierii i Egipcie.
17.01.2011 | aktual.: 01.02.2011 15:46
Jak podali świadkowie, Mauretańczyk oblał się benzyną i podpalił w samochodzie zaparkowanym przed Senatem, niedaleko od pałacu prezydenckiego. Dzięki błyskawicznej interwencji policji i przechodniów wyciągnięto go i przewieziono do szpitala.
Arabska fala samospaleń
To kolejna próba samospalenia się w arabskich krajach od śmierci 26-letniego Tunezyjczyka, bezrobotnego absolwenta uniwersytetu. Podpalił się on w grudniu po odebraniu mu wózka z warzywami i owocami przez policję, ponieważ nie miał licencji na ich sprzedaż. Po jego śmierci w Tunezji wybuchły protesty przeciwko biedzie, inflacji i bezrobociu, doprowadzając do obalenia w ubiegły piątek rządzącego od ponad 20 lat prezydenta Tunezji Zina el-Abidina Ben Alego.
Jak pisze agencja Reutera, analitycy, opozycjoniści a nawet zwyczajni ludzie uważają, że rewolucja w Tunezji może rozprzestrzenić się na inne kraje regionu. Podobnie jak Tunezyjczycy, również inni Arabowie są sfrustrowani rosnącymi cenami, ubóstwem, wysokim bezrobociem i autorytarnymi rządami.
W poniedziałek w pobliżu egipskiego parlamentu podpalił się mężczyzna, który prawdopodobnie protestował przeciwko niskim standardom życia.
W sobotę zmarł Algierczyk, który podpalił się dwa dni wcześniej w siedzibie władz w miejscowości Bouchadra. Uczynił to po rozmowie z burmistrzem, który powiedział, że nie jest w stanie zapewnić mu pracy i mieszkania.
Tanie żywność powstrzyma przemoc?
W innych algierskich miastach, w tym w stolicy, dochodziło w ostatnich tygodniach do protestów spowodowanych wysokim bezrobociem i znacznymi podwyżkami cen żywności. Aby uspokoić nastroje, władze obniżyły ceny cukru i oliwy.
W poniedziałek w Mauretanii podano, że w ramach starań o ograniczenie wzrostu cen żywności, w kraju otwartych zostanie 600 sklepów z artykułami spożywczymi po ujednoliconych niższych cenach dla najbiedniejszej ludności. Trafi do nich miesięcznie 3600 ton cukru, 7200 ton ryżu, 1800 ton oliwy i 7200 ton mąki pszennej. Sprzedaż zacznie się w przyszłym tygodniu.
Międzyresortowy program, uchwalony dzień wcześniej, przewiduje też tworzenie nowych miejsc pracy oraz wprowadzenie środków sprzyjających działalności gospodarczej. W zeszły czwartek prezydent Mauretanii Mohammed uld Abd el-Aziz nakazał podjęcie pilnych działań w celu ograniczenia wzrostu cen.