Ilu uczniów z nich skorzysta? W krakowskiej Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej mówią, że niewiele. Poloniści i dyrektorzy szkół są innego zdania.
Idea ustnej nowej matury z języka polskiego jest taka: zdający nie losuje trzech pytań, a samodzielnie przygotowuje prezentację, którą później musi obronić przed komisją. Zamysł - jak zauważają poloniści - nierealny. Bo czwartoklasista, który przygotowuje się do matury z innych przedmiotów, nie znajdzie czasu na pracochłonną analizę tematu z polskiego. Zapłaci stówkę i będzie miał problem z głowy. - Jeżeli tak się rzeczywiście stanie, być może trzeba będzie zmienić formułę egzaminu- zastanawia się Wiesława Zewald, dyrektorka OKE w Łodzi.
Reguły gry tworzą nowy - obok "korepetycji", czy kupna prac magisterskich - czarny rynek handlarzy nauką. Marek Legutko, dyrektor OKE w Krakowie, zdaje sobie z tego sprawę. - Żyjemy niestety w takich czasach. To jednak egzamin dojrzałości i jeżeli znajdą się uczniowie, którzy będą chcieli oszukać nauczycieli i żyć do końca życia z tą świadomością, to ich sprawa - uważa. (PAP)