"Masa" musi umrzeć?
Najważniejszy polski świadek koronny "Masa"
wyznał "Super Expressowi", że boi się zemsty dawnych kompanów.
21.05.2004 | aktual.: 21.05.2004 06:53
Zeznania Jarosława S. "Masy" pogrążyły całe kierownictwo gangu pruszkowskiego. Teraz po wyjściu na wolność jednego z bossów grupy, Jerzego Wieczorka "Żaby" coraz bardziej boi się o swoje życie.
Gdy cztery lata temu "Masa" zaczął sypać swoich dawnych kompanów, wyznaczyli oni cenę za jego głowę. W czwartek "Super Express" informował, że korzystając z kruczków prawnych z więzienia wyszedł za kaucją zaciekły wróg Jarosława S. - "Żaba". Życie świadka znalazło się w poważnym niebezpieczeństwie.
"Żaba" na wolności - zagrożenie wzrosło?" - zapytał "Super Express" Jarosława S. "Masę".
"Masa": "O sto procent. To skandal, że go wypuścili. Przestępcy takiego kalibru powinni siedzieć długie lata, a wychodzą przed terminem. "Żaba" łaskawie mówi, że chce 3 lata i 8 miesięcy, a po miesiącu jest na wolności. To parodia".
"Masa" oświadczył, że "Żaba" jest jego zatwardziałym wrogiem. Zapytany czy się boi, odpowiedział: "Pewnie, że się boję. Tu i ówdzie słyszę, że jak już wszyscy gangsterzy zostaną osądzeni, nie będę potrzebny i kopną mnie w tyłek. Już teraz jestem mniej cenny dla wymiaru sprawiedliwości. Ale zaznaczam: nie chodzi o policjantów, którzy mnie pilnują, bo ci robią to ofiarnie i z sercem". (PAP)