"Masa" chce być policjantem
Jarosław M., pseudonim Masa - przestępca,
który pomógł policji wykończyć gang pruszkowski, w obszernym
wywiadzie opowiedział "Życiu Warszawy" swoją historię. Skryty za
maską, za którą musi ukrywać twarz, nie wyklucza, że przejdzie
operację plastyczną.
10.01.2005 | aktual.: 10.01.2005 09:30
- Walczę z mafią i łobuzami. Tak mi to weszło w krew, że czuję się jak funkcjonariusz, powiedział gazecie i dodał, że najchętniej pracowałby jako policjant i tępił bandziorów. -_ Jak ja bym się wykazywał, gdybym dostał blachę i broń_ - marzy Masa. Nawet pensji bym za to nie brał.
Zapytany, czy udało się całkowicie rozbić "Pruszków", zaprzecza. - A skąd. Ja w śledztwie mówiłem o około 1700 ludziach, a siedzi 150. A teraz się mówi, że działają jakieś nowe ekipy, młode wilki. To bzdura, bo te młode wilki to ciągle struktura starego "Pruszkowa", tylko że bossami są ci, co mi kiedyś samochody myli.
Jakie są najbliższe plany Masy? - Na razie poprosiłem o zmianę nazwiska, bo z moim nie mogę nigdzie występować, a chcę płacić podatki. Mam też trochę uwag do programu ochrony świadków. Tylko dzięki policjantom, zajmującym się tym, to wszystko jeszcze się kręci i nie legło w gruzach. Potrzebne są zmiany, ale pewnie dojdzie do nich, kiedy bandyci zastrzelą pierwszego świadka koronnego- twierdzi skruszony gangster. (PAP)