Marsz za teatr
Prawie pół tysiąca pracowników teatrów z całej Polski wzięło udział w poniedziałek w Łodzi w marszu poparcia dla protestującego zespołu Teatru Nowego. Wśród uczestników pochodu widać było m.in. aktorów Joannę Szczepkowską i Wojciecha Malajkata.
28.04.2003 | aktual.: 28.04.2003 17:39
Zespół artystyczny "Nowego" nie zgadza się, by dyrektorem artystycznym placówki był Grzegorz Królikiewicz, zaakceptował natomiast ostatnio Janusza Michaluka jako p.o. dyrektora naczelnego teatru.
Do Łodzi przyjechały delegacje aktorów i pracowników teatrów m.in. z Warszawy, Wrocławia, Poznania, Białegostoku, Radomia, Lublina i Gdyni. W marszu wzięli też udział aktorzy łódzkich teatrów.
"To co się dzieje wokół Teatru Nowego jest porażające. Nie wolno nam tego zlekceważyć. Nie wolno pozwolić na to, aby różne idee polityczne były rozgrywane na deskach sceny" - powiedziała aktorka Joanna Szczepkowska.
Odnosząc się do decyzji prezydenta Jerzego Kropiwnickiego, który nominował Królikiewicza, Szczepkowska oświadczyła, że jeśli prawo na to pozwala, to znaczy, że prezydent źle z niego skorzystał. "Wtedy trzeba się zastanowić nad prezydentem lub nad prawem, albo nad jednym i drugim" - dodała.
Marsz rozpoczął się przed budynkiem Teatru Nowego, następnie jego uczestnicy przeszli ul. Piotrkowską pod budynek magistratu. W drodze głośno skandowali : "Chodźcie z nami! Piotrkowska z aktorami". Przed Urzędem Miasta - na prośbę przewodniczącego Związku Zawodowego Aktorów Polskich przy Teatrze Nowym Juliusza Chrząstowskiego - "wyklaskano prezydenta".
"W ten sposób w latach 80. protestowano przeciwko osobom współpracującym z reżimem komunistycznym. Dzisiejsze oklaski to wyraz naszej dezaprobaty wobec poczynań prawicowego prezydenta" - powiedział jeden z uczestników marszu.
Nikt z władz miasta nie wyszedł do protestujących. Jak poinformowano, "prezydent Kropiwnicki jest w poniedziałek w Warszawie". Rzecznik prasowy prezydenta Kajus Augustyniak nie skomentował wydarzeń.
Od początku lutego aktorzy "Nowego" protestują przeciwko nominowanym przez prezydenta miasta Jerzego Kropiwnickiego dyrektorom placówki - dyrektorowi artstycznemu Grzegorzowi Królikiewiczowi i p.o. dyrektora naczelnego Januszowi Michalukowi.
Ten ostatni w Wielki Piątek, z pomocą Straży Miejskiej i firmy ochroniarskiej, wszedł do teatru i wyrzucił z budynku protestujących, tłumacząc to m.in. tym, iż w placówce nie ma nikogo z jego kierownictwa.
W ub. czwartek Kropiwnicki spotkał się z pracownikami teatru "Nowego" i poinformował ich, że będą mogli wrócić do pracy po spełnieniu dwóch warunków: zaakceptowaniu nowych dyrektorów, Królikiewicza i Michaluka, oraz rozwiązaniu komitetu protestacyjnego. Dał im czasu do piątku.
Zespół Teatru Nowego nie podjął jednak w piątek decyzji, czy przyjmie warunki przedstawione przez prezydenta Łodzi. Powiedział tylko, że na pewno nie zaakceptuje kandydatury Królikiewicza.
W sobotę po raz pierwszy od Wielkiego Piątku aktorzy "Nowego" zostali wpuszczeni do teatru. Przed południem odbyła się próba do wieczornego spektaklu "Kadisz", a wieczorem przedstawienie.