Marnotrawna polityka prorodzinna
Walka o lepszą dzietność kosztuje nas 2 proc. PKB. Niestety, działania rządu są doraźne, nieskoordynowane i nie wiadomo nawet, czy są skuteczne - pisze "Dziennik Gazeta Prawna", powołując się na wyniki kontroli NIK.
Państwo nie wypracowało całościowej i długofalowej polityki rodzinnej - wytyka NIK, która wzięła pod lupę koordynację tej polityki.
Okazuje się, że nie ma wyznaczonych celów i systemu oceny skuteczności dochodzenia do nich. Niektóre z działań, jak Karta dużej rodziny czy roczne urlopy rodzicielskie - są oceniane pozytywnie. Ale brak całościowego podejścia do polityki prorodzinnej powoduje, że nawet te dobre inicjatywy nie działają - tak "DGP" relacjonuje ustalenia NIK.
Polityki rządu broni minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.
Nie widziałbym działań rządu w aż tak czarnych barwach. Nie wydaje mi się, że brakuje spójności działania - mówi Kosiniak-Kamysz.
Pewna filozofia, że wspieramy od urodzenia do aktywności senioralnej, została przyjęta w kadencji i jest realizowana - dodaje minister.