Marek Pol nie chce zostać bez teki
Tego typu koncepcje, wicepremierzy bez teki, już były sprawdzane. One są w polskim systemie konstytucyjnym bezsensowne. Polska konstytucja przewiduje kompetencje dla ministrów , a nie dla wicepremierów. Wicepremierzy są to osoby, które zastępują premiera w określonych sytuacjach - mówił w "Salonie Politycznym Trójki" minister infrastruktury Marek Pol.
Kamil Durczok: Panie premierze, sięgnijmy do innej gazety. To jest Fakt. I w tym Fakcie czytamy tak: "...czy Marek Pol, najgorszy minister w rządzie Leszka Millera zostanie wicemarszałkiem sejmu? Marek Pol nie zgadza się, by odebrano mu jego ulubioną zabawkę, ministerstwo infrastruktury i by został tylko wicepremierem bez teki. Leszek Miller musi więc coś wymyślić, by zaspokoić chore ambicje swojego zastępcy...". Za co tak pana nie lubią ?
Marek Pol: Nie wiem, za co Fakt mnie nie lubi. Zauważyłem, że postanowił zarabiać na mnie od kilku dni. I zarabia skutecznie.
Kamil Durczok: Chyba nie tylko Fakt, panie premierze? Jeszcze kilka innych tytułów bez większego problemu moglibyśmy znaleźć.
Marek Pol: Ale Fakt pracuje szczególnie intensywnie w tej sprawie. Trudno oceniać za co się kogoś lubi bądź nie lubi. Spotykam się i z głosami krytyki i głosami poparcia. Częściej z głosami poparcia tego co robię u tych, którzy jeżdżą po polskich drogach. Częściej z głosami krytyki tych, którzy używają dróg do walki politycznej. Albo siedzą w domu i budują opinie o tym, co się w Polsce dzieje w oparciu o to, co wymyślą albo co się od kogoś dowiedzą. Natomiast jeśli chodzi o...
Kamil Durczok: Pełni pan swój urząd mając przeciwko sobie dużą część opinii publicznej.
Marek Pol: Natomiast jeśli chodzi o ataki na członka rządu i na lidera partii koalicyjnej, to w warunkach demokracji jest zupełnie normalne. Ja zwracam uwagę, że szef rządu, Leszek Miller, gdyby zebrać wszystkie efekty jego pracy, wyprowadzenie kraju z kryzysu, zakończenie z sukcesem negocjacji w Kopenhadze, doprowadzenie Polski do Unii Europejskiej , pokazanie pozycji Polski w negocjacjach jest z punktu widzenia obiektywnego przez dłuższy okres czasu jednym z najlepszych polskich premierów. I co ? Mówi się o nim dokładnie odwrotnie. Że jest jednym z najgorszych. Płacimy cenę również za przywództwo w koalicji, która ma swoich silnych przeciwników. Tak się umówiliśmy na początku.
Kamil Durczok: Mogę tylko powtórzyć, trudno pełnić swój urząd mając przeciwko sobie dużą część opinii publicznej. Nawet większość.
Marek Pol: Oczywiście. Trudniej i trudno. Ale to nie znaczy, że ktoś zwalnia członka rządu i nie zwalnia kogokolwiek, aby realizował to, do czego się zobowiązał w momencie, kiedy urząd obejmował.
Kamil Durczok: A te dywagacje, to nie są tylko dywagacje prasowe. Część polityków, także z SLD mówi o koncepcji Pol i Hausner wicepremierami bez teki. Pan miałby koordynować resorty polityczne. Interesuje to pana?
Marek Pol: Ja powiem tak. Tego typu koncepcje, wicepremierzy bez teki, już były sprawdzane. One są w polskim systemie konstytucyjnym bezsensowne. Polska konstytucja przewiduje kompetencje dla ministrów , a nie dla wicepremierów. Wicepremierzy są to osoby, które zastępują premiera w określonych sytuacjach. Wtedy, kiedy premier nie sprawuje, nie może sprawować funkcji. Mieliśmy taki krótki okres. A więc funkcja wicepremiera jest funkcją honorową. Taką zawsze w polskim systemie konstytucyjnym pozostanie.
Kamil Durczok: Nieco z popularniejszych ostatnio haseł. Infrastruktura albo śmierć.
Marek Pol: Nie infrastruktura albo śmierć. To jest po prostu ministerstwo, które w pewnym momencie postanowiliśmy, jako koalicja rządowa potraktować, jako ministerstwo, które zrealizuje w ciągu czterech lat, czterech lat program bardzo ambitny. Przejmowaliśmy interes, przepraszam, mając 30 kilometrów autostrad w budowie, kompletny brak pieniędzy na budowę autostrad, brak prawa do wywłaszczeń. Dzisiaj mamy oddanych prawie 130 kilometrów, budujemy prawie 200. Mamy wreszcie ustawę, która daje codziennie ogromne wpływy na drogi i mamy wreszcie ustawę, która pozwala wywłaszczać. To jest różnica. Tego się nie buduje z dnia na dzień. Gdyby ktoś od pana oczekiwał, że pan zbuduje dom w ciągu paru miesięcy, wyśmiałby go pan.