Marciniak przesłuchana
(PAP)
Przed sejmową komisją śledczą badającą sprawę
Rywina zakończyło się tajne przesłuchanie byłej
prokurator Wandy Marciniak.
Przesłuchanie odbywało się z wyłączeniem jawności ze względu na tajemnicę służbową prokuratora. Z publikacji "Życia Warszawy" wynika, że Marciniak odeszła z pracy, ponieważ uważała, że powinno być prowadzone osobne śledztwo dotyczące prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego.
"Na pytanie, co mogę powiedzieć o obradach, które toczyły się poufnie, mogę tylko godnie milczeć" - oświadczył dziennikarzom Nałęcz. Zaznaczył, że zeznanie Marciniak "mogło być odebrane tylko w warunkach poufności".
"Skoro pan już na mnie nalega, to mogę wypowiedzieć jeden sąd: uważam, że kiedy zapoznacie się państwo z tym protokołem - jeśli Prokurator Generalny go odtajni - wszyscy prokuratorzy zrozumieją w Polsce, że kontakty z prasą bywają niebezpieczne" - zwrócił się Nałęcz do jednego z dziennikarzy.
Poinformował też, że komisja jednomyślnie podjęła uchwałę o zwrócenie się do Prokuratora Generalnego "o zdjęcie gryfu poufności". "Liczymy wszyscy na zdjęcie tego gryfu, także państwo otrzymacie - jeśli prokurator podejmie taką decyzję - pełen wgląd w te materiały" - powiedział dziennikarzom Nałęcz.