Marcin Miotk zdobył Mount Everest
Marcin Miotk, 32-letni wejherowianin, mimo złej pogody, bardzo silnego wiatru i zimna zdobył w niedzielę, 5 czerwca, ok. godz. 14.30 Mount Everest, najwyższą górę świata (8848 m n.p.m.).
Wszedł sam, bez pomocy innych uczestników i bez sprzętu z dodatkowym tlenem. Jest pierwszym Polakiem, który tego dokonał. Dotychczas na najwyższym szczycie świata stanęło 13 naszych rodaków, ale korzystali z pełnego wyposażenia. Mieszkańcy Wejherowa, rodzina i przyjaciele cieszą się tym bardziej, że od trzech dni nie było żadnych wieści od Marcina. Do 3 czerwca alpinista codziennie przesyłał informacje do swojej siostry w Londynie, rodziców i znajomych oraz umieszczał kilka zdań na stronie internetowej. Ale potem rozładowały się baterie w jego komputerze.
- O tym, że Marcin wszedł na szczyt, dowiedziałam się 5 czerwca około 16 - mówi mama Marcina, Brygida Miotk. - Bardzo się cieszymy, że mu się udało. - Wiedziałem, że wejdzie na Mount Everest. Marcin taki już jest. Jak czegoś zapragnie, to to zdobywa. Jest niezwykle uparty! - opowiada o synu dumny Jan Miotk.
- Boję się tylko o jego zdrowie. Największą bolączką alpinistów są odmrożenia. Co teraz robi Marcin, można się tylko domyślać. - Na pewno schodzi, a to jest dużo trudniejsze niż wchodzenie. Organizm jest wyczerpany, schodzić trzeba tyłem, bardzo powoli - opowiadają rodzice alpinisty, którzy do wypraw syna już przywykli i wiedzą dokładnie, jak one wyglądają.
Aleksandra Popów