Manewry wyborcze
W czasie weekendu sytuacja w wyścigu
prezydenckim specjalnie się nie zmieniła i w ostatni tydzień
kampanii Donald Tusk wchodzi z przewagą nad Lechem Kaczyńskim,
wahającą się - w ocenie różnych ośrodków badawczych - od kilku do
nawet kilkunastu punktów procentowych - pisze komentator "Pulsu
Biznesu" Jacek Zalewski.
Jego zdaniem, bardzo niewygodne dla obu rywali są dane z monitoringu finansowania kampanii. Według szacunków Fundacji Batorego oraz Instytutu Spraw Publicznych, komitety wyborcze Tuska i Kaczyńskiego już przed pierwszą turą przekroczyły limit wydatków, wynoszący w tym roku 13,8 mln zł.
Zbitka terminowa wyborów parlamentarnych i prezydenckich oraz rozbieżności w przepisach finansowych obu kampanii umożliwiają prowadzenie kreatywnej księgowości na skalę niespotykaną w politycznej historii III RP. Z drugiej strony - ta żonglerka wydatkami jest naturalna, albowiem kandydaci na prezydenta promowali listy swoich partii. Pewne pozostaje jedno - budżetem wyborczym naprawdę nie mogłaby zajmować się żona cezara, która musiała być "ponad wszelkie podejrzenia" - stwierdza autor komentarza w "PB".(PAP)