Mandatowa amnestia we Francji
Francuzi byli bardzo zaskoczeni, kiedy ich nowy minister transportu ogłosił, że tym razem nie ma mowy o umorzeniu mandatów za wykroczenia w ruchu drogowym; taka amnestia była tradycyjnie ogłaszana po każdych wyborach prezydenckich.
Sytuację uratował jednak nowy premier Jean-Pierre Raffarin, który obwieścił w sobotę, że kontrowersyjna, ale najwidoczniej bardzo popularna tradycja zostanie podtrzymana.
Rząd przygotowuje projekt ustawy w tej sprawie i odda go pod głosowanie nowego parlamentu, który zostanie wybrany w czerwcu.
Minister transportu Gilles de Robien nie przysporzył sobie sympatyków, zapowiadając w piątek, że amnestii nie będzie. Francuzi bardzo się do niej przyzwyczaili i przed każdymi wyborami prezydenckimi nagminnie lekceważą zakazy parkowania i inne "uciążliwe" przepisy ruchu drogowego. (reb)