Mandat za wagary
Bydgoscy urzędnicy poszukują 700 uczniów,
którzy nigdzie się nie uczą; rodzicom tych dzieci wlepiają mandaty
- czytamy w "Expressie Bydgoskim".
09.02.2006 | aktual.: 09.02.2006 06:10
Jeśli dziecko nagminnie opuszcza szkolne zajęcia, rodzica może to słono kosztować. Niektórzy bydgoszczanie przekonali się o tym na własnej skórze. 5 tys. zł grzywny może otrzymać rodzic, który nie dopilnuje swojej pociechy. Ale karę zapłacić można także wtedy, gdy dziecko, choć do szkoły jest zapisane, nagminnie opuszcza lekcje.
Rodzice największych wagarowiczów z Bydgoszczy już otrzymali mandaty z Urzędu Miasta. Karanie rodziców grzywną to ostateczność. Niestety, czasami inne metody motywacyjne nie działają - mówi dyrektor Gimnazjum nr 3 w Bydgoszczy Andrzej Bogucki.
Gdy ucznia nie ma trzy dni w szkole, dzwonimy do rodziców. Gdy rozmowa nie pomaga, wysyłam informację na piśmie do domu. Takich listów piszę trzy-cztery. W ostatnim informuję, że za wagary syna czy córki, może zostać ukarany grzywną do 500 zł. To taki straszak, który jednak nie wszystkich stawia na nogi. Takie kary otrzymało już kilku rodziców moich uczniów - dodaje.
Taka forma karania nie jest popularna wśród dyrektorów. Znacznie częściej zdarza im się wysyłać upomnienia do rodziców dzieci, które w ogóle nie chodzą do szkoły. Obecnie w bydgoskich placówkach powinno się ich uczyć 60 tys. dzieci. Lekcje nagminnie opuszcza lub w ogóle na nie nie przychodzi około 700 nastolatków - szacuje "Express Bydgoski". (PAP)