Mamy problem
(AFP)
Na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) obniża się ciśnienie - wykryli naziemni kontrolerzy lotu w Houston i w Moskwie.
Dwuosobowa załoga: Amerykanin Michael Foale i Rosjanin Aleksandr Kaleri - powiadomiona została o fakcie w poniedziałek. Astronauci zabrali się do kontroli zaworów i luków, ale nieczego nie wykryli. Wyników nie dały też pomiary z użyciem aparatury ultradźwiękowej do wykrywania nieszczelności. Kolejnym posunięciem ma być zamknięcie śluz między rosyjskimi a amerykańskimi segmentami stacji i przekonanie się, czy tam nie doszło do nieszczelności.
Według rosyjskiej agencji kosmicznej najbardziej prawdopodobne wydają się dwie wersje wydarzeń.
"Albo są pewne problemy z aparaturą pomiarową, która wykazuje spadek ciśnienia, albo rzeczywiście jest niewielki przeciek - powiedział Konstantin Kreidienko z Rosawiakosmos.
Amerykańscy i rosyjscy eksperci mówią, że wykrycie przyczyny może trwać wiele tygodni. Na szczęście stacja ma zapasy powietrza na pół roku.