PolskaMama superkieszonkowiec

Mama superkieszonkowiec

Od dwóch lat policjanci poszukiwali
superkieszonkowca, który okradał pacjentów rybnickich przychodni
lekarskich. Okazało się, że złodziejką jest 38-letnia Aneta J.,
mężatka, matka sześciorga dzieci - ujawnia "Dziennik Zachodni".

13.01.2007 | aktual.: 13.01.2007 00:48

Kobieta została zatrzymana, ale nie stosowaliśmy wobec niej żadnych środków zapobiegawczych, bo musimy mieć na uwadze dobro dzieci. Musi się nimi opiekować- wyjaśnia prokurator Bernadetta Breisa, szefowa rybnickiej Prokuratury Rejonowej. Pierwsze kradzieże w przychodniach, między innymi przy ul. Byłych Więźniów Politycznych, a także na terenie Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Rybniku, policja notowała już w 2004 roku.

Miałam ponad 200 złotych w portfelu, na lekarstwa. Przysiadła się jakaś kobieta, ale z nią nie rozmawiałam. Dopiero w aptece zorientowałam się, że nie mam ani portfela, ani dokumentów- mówi gazecie 69-letnia Zofia, jedna z poszkodowanych, mieszkanka osiedla Nowiny w Rybniku.

Podobne zgłoszenia z terenu miasta policja odbiera regularnie od kilkunastu miesięcy. W końcu udało się namierzyć sprawcę. Jakież było zdziwienie policjantów, gdy okazało się, że najprawdopodobniej za kradzieżami stoi 38-letnia Aneta J. Po zatrzymaniu kobieta przyznała się do około 60 kradzieży kieszonkowych- wyjaśnia nadkomisarz Aleksandra Nowara, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rybniku.

Schemat działania złodziejki był zawsze taki sam. W wolnych chwilach odwiedzała przychodnie, gdzie kręciła się po korytarzach. Za każdym razem upatrywała sobie potencjalną ofiarę. Zazwyczaj starszą osobę. Podchodziła z płaszczem przewieszonym przez rękę, siadała obok, zakrywając torbę pacjenta. Znalezione portfele od razu chowała w ukrytej kieszeni- dodaje nadkomisarz Nowara. Za każdym razem w ręce kobiety trafiało od kilkudziesięciu do nawet kilkuset złotych - podaje dziennik.

Kobieta traktowała kradzieże jako dodatkowe zajęcie, bo ma stałą pracę w jednym ze sklepów na terenie miasta. Jednak utrzymanie szóstki dzieci sporo kosztuje. Za ukradzione pieniądze podejrzana nie kupowała żadnych luksusowych towarów, tylko robiła codzienne zakupy, kupowała żywność. Tłumaczyła, że robiła to dla dobra dzieci - informują policjanci.

Prokuratura w Rybniku przedstawiła jej zarzut dokonania wielokrotnych kradzieży, za co grozi jej do pięciu lat pozbawienia wolności - informuje "Dziennik Zachodni". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
kradzieżmatkapolicja
Zobacz także
Komentarze (0)