Makabryczne znaleziska pod Płockiem
Ratownicy straży pożarnej poszukujący w Wiśle pod Płockiem ciała mężczyzny, który kilkanaście godzin wcześniej wypadł z wywracającej się łódki i prawdopodobnie utonął, przypadkowo natrafili na zwłoki kobiety o nieustalonej tożsamości - poinformował oficer dyżurny
płockiej straży pożarnej.
Na łódce razem z mężczyzną, mieszkańcem nadrzecznej dzielnicy miasta Borowiczki, było dwóch jego kolegów - oni zdołali dopłynąć do brzegu. Nie wiadomo, co było przyczyną wywrócenia się łodzi. Okoliczności wypadku bada policja.
Poszukiwania mężczyzny zostaną wznowione w poniedziałek rano. W niedzielę prowadzono je po późnego popołudnia, posuwając się z nurtem rzeki, który mógł ponieść ciało nawet kilka kilometrów od miejsca wypadku. Nie na trafiono jednak na jakikolwiek ślad zaginionego. Tymczasem w trakcie przeczesywania brzegów natrafiono przypadkowo na unoszące się na wodzie zwłoki kobiety.
"Potwierdzamy obecnie tożsamość tej osoby" - powiedział PAP rzecznik prasowy płockiej policji Karol Dmochowski, zapytany czy wcześniej zgłaszano zaginięcie kobiety. Sekcja zwłok wyjaśni, co było przyczyną jej śmierci.