Trwa ładowanie...
d2hocj3
16-10-2004 00:10

Major uratował Bosmana

Kaukaz Major uratował od śmierci szczeniaka
porzuconego w lesie przy ul.Biedronkowej, na peryferiach Łodzi.
Przyprowadził pieska do swojego domu, dzieli z nim budę i miskę.
Szczenię nazwane Bosmanem traktuje jak najtroskliwszy ojciec,
pisze "Express Ilustrowany".

d2hocj3
d2hocj3

Ta historia, wzruszająca jak opowieść o Lassie, zaczęła się całkiem banalnie. - Major głośno piszczał przy bramie. Pomyślałam że chce na spacer, więc wypuściłam go na drogę - opowiada Danuta Przybył, pani kaukaza. Ledwo sama zdążyłam wyjść za furtkę, a od strony lasku, który tu niedaleko rośnie, biegnie Major, a za nim jakaś biała kulka. Widać było, że prowadzi szczeniaka do domu.

Kaukaz z niezwykłą wylewnością okazywał znajdzie sympatię: lizał pieska wielkim jęzorem, trącał go nosem i nie odstępował na krok. Nawet z własnej miski pozwala szczeniakowi jeść pierwszemu, a sam cierpliwie czeka jak mały skończy i dopiero podchodzi do jedzenia - mówi pani Danuta. - Śpią też razem, w jednej budzie.

Opieka jaką owczarek otoczył pieska, jest zdumiewająca. Gdy obok domu przechodzi obcy, Major odgania Bosmana od ogrodzenia, jakby w obawie, że przechodzień mógłby go skrzywdzić.

Nie wiadomo skąd wziął się w lesie czysty, biały jak śnieg szczeniak, podobny do labradora. Ale niedaleko od ul. Biedronkowej jest ul. Marmurowa i łódzkie schronisko dla zwierząt. W tej okolicy porzucone przez właścicieli psy to nie nowość. Bosmana też chyba spotkał ten los. Gdyby nie Major, mógłby zginąć z głodu. Kaukaz uratował mu życie.

d2hocj3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2hocj3
Więcej tematów