Mafiosi skazują gliniarzy
Mafiosi zamiast strzelać do policjantów, obrzucają ich błotem pomówień. To wystarczy, by oficerowie
niewygodni dla mafii przestali ją nękać - ustalili reporterzy
"Super Expressu" i "Misji Specjalnej" (TVP 1).
13.06.2007 | aktual.: 13.06.2007 02:19
Polska policja nie potrafi bronić uczciwych funkcjonariuszy. Każdego roku przeciwko nim wszczynanych jest około 600 spraw karnych. Oskarżani są o łapownictwo, fałszowanie dokumentów, przekraczanie uprawnień i - nawet - przynależność do grupy przestępczej. Choć policja nie zapewnia funkcjonariuszom adwokatów, to wyroków skazujących zapada rocznie zaledwie około siedemdziesięciu. Ale prawda o tym, że policjant został celowo pomówiony, wychodzi na jaw w sądzie zazwyczaj po kilku latach.
Zbigniew Cichecki, nazywany przez kolegów Czacha, z Komendy Stołecznej nie dał się mafii ani przekupić, ani zastraszyć. Bandyci, którym psuł interesy, pomówili go więc o przestępstwo. Szefowie policjanta i prokurator uwierzyli, że Cichecki pracował dla gangu pruszkowskiego. Po latach sąd oczyścił go z zarzutów, ale superglina od gangów samochodowych odchodzi z policji, bo nowi szefowie też nie chcą mu zaufać - relacjonuje dziennik.
Cichecki zaczynał służbę siedemnaście lat temu w kompanii antyterrorystycznej warszawskiej policji. Pod koniec lat 90. trafił do elitarnej grupy w Komendzie Stołecznej, powołanej do rozbijania samochodowych gangów. Miał najlepsze wyniki, szefowie go chwalili i dawali nagrody pieniężne. Po sześciu latach procesu, warszawski sąd (dwóch instancji) uniewinnił Cicheckiego od wszystkich zarzutów.
Wierzyłem, że trafię do Centralnego Biura Śledczego, aby znów ścigać mafię, jednak szefowie uznali, że powinienem pilnować kibiców na stadionach. To szczytne zadanie, ale dla początkującego policjanta. Nie chcą "psa", który kąsa, więc odchodzę ze służby - zapowiada Cichecki.
Szefowie warszawskiej policji tłumaczą, że chcieli sprawdzić przydatność "Czachy" i nie wykluczali przyszłych awansów, ale to oznacza, że po prostu mu nie ufali - ocenia "Super Express". "Czacha" pojawi się niebawem w kominiarce i z długą bronią. W starciu z mafią. Jednak wyłącznie na planie filmowym, jako policjant statysta. (PAP)