Lustracji Oleksego ciąg dalszy
Sąd Lustracyjny decyduje za zamkniętymi drzwiami, czy wystąpić do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem prawnym co do zasad lustracji - czego chce obrona Józefa Oleksego (SLD). Nie ujawniono, czego miałoby dotyczyć to pytanie.
12.09.2005 | aktual.: 12.09.2005 09:59
Jeżeli sąd wystąpiłby do Trybunału, sprawa musiałaby być odroczona na wiele miesięcy. Gdyby sąd odrzucił ten wniosek, mogłoby jeszcze w poniedziałek dojść do końcowych wystąpień stron, chyba że obrona złożyłaby nowe wnioski wymagające rozpatrzenia.
Od maja tego roku Sąd Lustracyjny II instancji bada apelację obrony od wyroku sądu I instancji, który w grudniu 2004 r. orzekł, że Oleksy zataił, iż w latach 1970-1978 był on agentem Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego (AWO) - tajnej do dziś struktury wywiadu wojskowego PRL.
Oleksy twierdzi, że nie musiał ujawniać w swym oświadczeniu związków z AWO. Wiele razy powtarzał, że był tylko "oficerem rezerwy, szkolonym na czas zagrożenia wojennego w formacji rozpoznania wojskowego".
Wyrok II instancji nie będzie ostateczny ani w wypadku utrzymania wyroku I instancji (wtedy Oleksemu pozostanie jeszcze skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego), ani w razie oczyszczenia Oleksego (wtedy do SN może się odwołać rzecznik). Sąd może też zwrócić sprawę do I instancji. Dopiero osoba uznana przez SN za kłamcę lustracyjnego nie może przez 10 lat pełnić funkcji publicznych.
To jedno z najdłużej trwających postępowań lustracyjnych. Sąd wszczął je na wniosek ówczesnego Rzecznika Interesu Publicznego Bogusława Nizieńskiego w czerwcu 1999 r.; tajny proces zaczął się w listopadzie 1999 r.
W 2000 r. sąd I instancji uznał już raz, że Oleksy zataił współpracę z wywiadem wojskowym PRL. W 2001 r. sąd II instancji uwzględnił jednak apelację Oleksego i zwrócił sprawę I instancji, m.in. po to, by ustaliła, czy AWO obejmuje lustracja. Sąd I instancji ocenił w ponownym procesie, że AWO był organem bezpieczeństwa PRL podlegającym lustracji.