PolskaLubińska przeprosiła za "esbeka"

Lubińska przeprosiła za "esbeka"

Pozwana z powództwa szczecińskiego stoczniowca w procesie o zniesławienie była minister finansów Teresa Lubińska przeprosiła stoczniowca. Strony zawarły przed szczecińskim sądem ugodę.

Lubińska przeprosiła za "esbeka"
Źródło zdjęć: © PAP

16.01.2006 | aktual.: 16.01.2006 13:05

Zbigniew Wysocki oskarżał Lubińską o to, że w lipcu 2004 r. nazwała go "esbekiem".

Jak podkreśliła w swoim oświadczeniu złożonym przed sądem Lubińska, nie było jej zamiarem ani intencją urażenie, obrażenie ani zniesławienie. Jeśli zaś pan Wysocki poczuł się urażony, to ona wyraża "żal i ubolewanie". Stoczniowiec przyjął przeprosiny.

Pełnomocnik Lubińskiej mecenas Marek Mikołajczyk odczytał przed sądem oświadczenie byłej minister, w którym podkreśliła ona, że zdarzenia, do których doszło w lipcu 2004 roku podczas konferencji nt. przemysłu stoczniowego, "przebiegały w atmosferze napięcia, podenerwowania i usprawiedliwionych emocji, które udzieliły się także uczestnikom konferencji".

Zapewniła, że zwracając się tego dnia do stoczniowca, nie miała zamiaru ani intencji obrażenia, urażenia go czy zniesławienia. Jak dodała, jej słowa wynikły ze "zdenerwowania i rozdrażnienia zaistniałą sytuacją". W swoim oświadczeniu podkreśliła też, że "zgoda i pojednanie są najlepszym sposobem zakończenia tego rodzaju sytuacji".

Pełnomocnik Wysockiego Marek Matjanowski powiedział wcześniej przed sądem, że jego klient widzi możliwość pojednania. Przyznał, że przed poniedziałkową rozprawą pełnomocnicy stron prowadzili na ten temat rozmowy. Po podpisaniu przed sądem ugody obaj pełnomocnicy zgodnie podkreślali, że w trudnych sytuacjach należy nie wstydzić się słowa "przepraszam", które zbyt rzadko można usłyszeć w polskich sądach.

Lubińska, której na sali sądowej towarzyszyła rodzina - mąż Jan oraz dwaj synowie - nie komentowała po rozprawie jej przebiegu.

Spór między Wysockim a Lubińską trwał od lipca 2004 roku. Według stoczniowca, działacza Komitetu Protestacyjnego Stoczniowców, podczas konferencji poświęconej problemom Stoczni Szczecińskiej Nowa, Lubińska, wówczas jeszcze radna Szczecina miała, jakoby po wymianie zdań z Wysockim, powiedzieć: "Odejdź, esbeku! Kto ci za to zapłacił?".

Lubińska zaś twierdzi, że stoczniowiec jej groził; złożyła doniesienie do prokuratury, iż była przez Wysockiego zastraszana. Ten zażądał publicznych przeprosin. Pierwsza rozprawa w tej sprawie odbyła się pod koniec października zeszłego roku. Strony nie poszły wówczas na ugodę.

Jak poinformował Wysocki, sprawa, którą Lubińska wniosła przeciwko niemu do prokuratury, została umorzona. Potwierdził ten fakt także mec. Mikołajczyk, dodając, że Lubińska wycofała doniesienie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)