Los premiera
Oj, bezsenna noc czeka premiera Leszka
Millera po powrocie z Brukseli. Jutrzejsze plenum Rady Krajowej
SLD rozstrzygnie o jego być albo nie być - pisze w "PB" Jacek
Zalewski.
26.03.2004 | aktual.: 26.03.2004 08:24
Ocena gospodarczego dorobku rządu wyrażona w internetowej sondzie "PB" (Na pytanie: Czy rząd Leszka Millera dobrze przysłużył się polskiej gospodarce? "Tak" odpowiedziało 12% internautów, a "Nie" - 88%), jest bardzo zbliżona do wyników badań ogólnych nastrojów społecznych. Potwierdza to, iż jądro sprawnego rządzenia stanowi "gospodarka, durniu".
"PB" podzielił rządowe plusy i minusy na trzy grupy. Wychodzi na to, że najwięcej było obietnic. Oba sejmowe expose Leszka Millera, to programowe z 25 października 2001 r. i to poprzedzające wotum zaufania z 13 czerwca 2003 r., zawierały nie czapkę, lecz wagon gruszek rosnących na wierzbie. Z drugiej strony - statystyczne ożywienie gospodarki w tym roku jest najprawdziwszą prawdą. Jednak z trzeciej strony - wzrost gospodarczy w najmniejszym stopniu nie przekłada się na obniżenie stopy bezrobocia.
Dotychczas premier wychodził z politycznych zawirowań, wykonując uderzenia wyprzedzające, wymieniając ministrów jak zderzaki, etc. Wygląda jednak na to, że możliwości jego socjotechnicznych rozgrywek się wyczerpały. Zapewne jutro sprawa stanie na ostrzu partyjnego sztyletu i Leszek Miller z goryczą zwróci się do najwierniejszego z wiernych "i ty, Brutusie, przeciwko mnie...".(PAP)