List doszedł po 50 latach
W tym tygodniu Brita Loevaas z norweskiego miasta Halden znalazła w swojej skrzynce list, który szedł do niej 4 lata. Nieoczekiwana przesyłka z Oslo potrzebowała ponad pół wieku, aby pokonać odległość niespełna 90 km - doniosła lokalna prasa.
19.11.2004 | aktual.: 19.11.2004 06:54
List opisujący codzienne sprawy został napisany przez teściową pani Loevaas, która od wielu lat nie żyje, więc taka "przesyłka z zaświatów" sprawiła adresatce dużą radość. To prawdziwa frajda dostać list po tylu latach - powiedziała gazecie "Halden Arbeiderbladet". Mój syn miał wtedy 2 lata, a teraz myśli już o emeryturze - wspominała, dodając, że taka nieoczekiwana przesyłka pomogła jej ponownie przyjrzeć się czasom, które minęły.
Pracownicy poczty wyjaśniają, że list trafił do właściwej skrzynki z takim opóźnieniem, ponieważ zapodział się gdzieś za półkami na korespondencją.
W ramach przeprosin do pani Loevaas udała się specjalna delegacja z bukietem kwiatów. Oczywiście adresatka nie będzie musiała również wyrównać opłaty pocztowej - mimo że za podobny list wysłany dzisiaj należałoby nakleić znaczek o wartości prawie 25 razy wyższej.