List do Kaczyńskiego
Szanowny Panie Prezesie!
Otrzymałem właśnie orzeczenie Sądu Dyscyplinarnego ORA, w którym oddalono skargę Prokuratora Krajowego oraz wiceministra sprawiedliwości na decyzję rzecznika dyscyplinarnego, który umorzył postępowanie z wniosku posła PiS domagającego się ukarania mnie za sformułowanie : "Precz z Kaczorem- dyktatorem".
Decyzja sądu była oczywista, gdyż nikt o zdrowych zmysłach nie będzie w adwokaturze ścigał za poglądy polityczne wyrażane na legalnych demonstracjach.
Mam jednak do Pana pytanie. Czy rzeczywiście chce Pan Polski, w której Pana przeciwnicy polityczni (a do takich od wielu lat się oczywiście zaliczam) byliby ciągani przez organy ścigania za manifestowanie przeciwko Panu? Pański brat, z którym miałem przyjemność prowadzić wielogodzinne rozmowy był zawsze zwolennikiem wolności i demokracji. Miał swój udział w wielkim ruchu Solidarności, który przyniósł nam tę wolność. Czy Pan rzeczywiście realizuje testament swego brata pozwalając na to, aby Pana przeciwnicy byli w sposób prymitywny nękani za okrzyki przeciw Panu? Wiem, że gorliwość lizusów nie zna granic i że wiele osób w Pana obozie robi wszystko, aby się Panu przypochlebić. Jednakże są granice lizusostwa. I z pewnością tą granicą jest pilnowanie przez najwyższe organy prokuratury Pańskiego kultu jednostki. Wie Pan dobrze, że fundamentalnie się z Panem nie zgadzając i zwalczając Pana z całych sił zawsze Pana szanowałem i szanuję. Szczerze mówiąc tego typu działania Pana ludzi narażają ten szacunek na szwank.
Proszę to przemyśleć.
Z wyrazami szacunku,
Roman Giertych