Ze złamanym żebrem i podejrzeniem wstrząśnienia mózgu znajduje się w szpitalu - poinformował rzecznik prasowy związku, Dariusz Wasielewski.
Przewodniczący "Solidarności" wracał do Trójmiasta służbową toyotą z posiedzenia prezydium Komisji Trójstronnej w Warszawie. W aucie jechał razem z kierowcą.
Około godz. 1 w nocy auto wypadło z drogi i dachowało. Kierowca o własnych siłach wyszedł z samochodu. Przewodniczący Śniadek w momencie wypadku spał na tylnym siedzeniu, z którego przeleciał do przodu auta - powiedział Wasielewski.
Kierowca wezwał karetkę pogotowia, która przewiozła lidera "Solidarności" do Akademii Medycznej w Gdańsku. W tym czasie Śniadek był półprzytomny.
Według Wasielewskiego, przewodniczący związku pozostanie w szpitalu kilka dni.