Lewa czy prawa?
Kazimiera Świderska nie może spać po nocach.
Lekarze w wałbrzyskim szpitalu usunęli jej pierś prawą, ale w
wypisie ze szpitala napisali, że amputowali lewą! Sen z powiek
kobiecie spędza myśl, że straciła nie tę pierś, co trzeba - pisze
"Słowo Polskie Gazeta Wrocławska".
Guza w prawej piersi 72-letniej wałbrzyszanki lekarze odkryli już pięć lat temu. Potwierdzały to kolejne konsultacje. Kobieta trafiła do szpitala. 1 lipca przeszła operację amputacji prawej piersi w wałbrzyskim szpitalu im. Sokołowskiego.
I niby wszystko było dobrze, aż zobaczyłam wypis ze szpitala. Wynika z niego, że lekarze usunęli mi lewą - łapie się za głowę Kazimiera Świderska, która teraz z nerwów nie może spać w nocy. Bo już nie wiem, czy czasem lewa nie jest również chora.
Zapis o wycięciu lewej piersi nie znajduje się jednak tylko w wypisie ze szpitala z 27 lipca. W dniu operacji lekarz prowadzący wypełnił konsultacyjną kartę onkologiczną. Czytamy w niej, że kobiecie od pięciu lat rośnie guz w lewej piersi, dlatego należy ją amputować. Nie wiadomo, czy lekarze popełnili błąd w sztuce, czy ktoś pomylił się w pisaniu dokumentów medycznych. I jak mówi szef szpitala, jako dziennikarze nie dowiemy się tego.
Sprawa dotyczy pacjentki i ma charakter tajemnicy lekarskiej, więc nie będę mówił o niej dziennikarzom. Jeśli kobieta zgłosi się do nas, to na pewno wyjaśnimy sprawę - ucina rozmowę Roman Szełemej, dyrektor szpitala im. Sokołowskiego.