Leszek, syn premiera
Leszek Miller junior jest uważany za tubę nasłuchową premiera. Ma powtarzać ojcu plotki zasłyszane na warszawskich salonach, które ten później weryfikuje – pisze „Polityka”.
Miller junior twierdzi, że zbyt dużo wie o rozmaitych interesach ludzi lewicy, a przez to słynna „grupa trzymająca władzę” przypuściła na niego nagonkę w mediach.
O jego powiązaniach biznesowych krąży mnóstwo plotek. W ubiegłym roku działacze SLD zaczęli powtarzać informację, że Junior jest w radzie nadzorczej spółki Poltex W w Łodzi. Spółka prowadzi od kilku lat intensywny lobbing na rzecz utworzenia w dawnym kompleksie fabrycznym Izraela Poznańskiego gigantycznego centrum handlowo-rozrywkowego. Manufakturę, bo tak ma się nazywać centrum, buduje spółka Apsys Polska należąca do francuskiego Rotschilda.
W aktach rejestrowych Polteksu W nie ma jednak żadnych informacji wskazujących na to, że Leszek Miller jr. był kiedykolwiek członkiem jej rady. Władze Polteksu W i Apsysa stanowczo zaprzeczają, by syn premiera był w jakikolwiek sposób powiązany z inwestycją.
Uporczywe pogłoski o tym, że „są zbierane jakieś haki na Młodego”, dowodzą, że polityczni przeciwnicy czy rywale ojca wciąż szukają okazji, aby ugodzić premiera w czuły punkt – dodaje „Polityka”.