Lepper nie chce rolnictwa, bo za wszelką cenę pragnie uniknąć blokad pod swoim ministerstwem. A jeśli ktokolwiek miałby je organizować, to właśnie rolnicy. Z kolei w resorcie pracy najłatwiej jest się wykazać - mówi dziennikowi jeden z najbliższych współpracowników lidera Samoobrony.
Plany Leppera może pokrzyżować jednak utrzymanie się w grze ludowców. Wtedy Samoobrona będzie musiała zdobyć resort rolnictwa za wszelką cenę.
Nie pozwolimy przecież, by ograła nas partia z dwuprocentowym poparciem - przyznaje w rozmowie z "Życiem Warszawy" inny z polityków Samoobrony. (PAP)