Lepper uboższy o posła
Poseł Franciszek Franczak podjął decyzję o
wystąpieniu z klubu Samoobrony. Jak powiedział, chce
w ten sposób zamanifestować, że "źle się dzieje w Samoobronie",
wokół której gromadzą się "bankruci polityczni".
20.05.2003 | aktual.: 20.05.2003 18:01
"Sytuacja, jaka ostatnio ma miejsce w Samoobronie, dla mnie, aktywnego działacza partii od siedmiu lat, jest nie do przyjęcia" - powiedział Franczak.
Dodał, że wokół partii gromadzą się "bankruci polityczni, ludzie umotani w różne przekręty, kombinacje, na których ciążą wyroki i długi". Wymienił m.in. nazwisko szefa gabinetu byłego prezydenta Lecha Wałęsy, Mieczysława Wachowskiego, który, według tygodnika "Newsweek", doradzał związanemu z Samoobroną zastępcy burmistrza warszawskiej dzielnicy Wawer.
"Ja się z takimi ludźmi nie utożsamiam. Liczę, że przewodniczący Andrzej Lepper stanie na wysokości zadania i wszystkich warchołów i bankrutów politycznych wyrzuci na zbity łeb i oczyści struktury partii" - powiedział Franczak.
Franczak zamierza pozostać posłem niezrzeszonym. Jego zdaniem, kilku posłów zamierza opuścić klub w najbliższym czasie.
Zdaniem szefa Samoobrony Andrzeja Leppera, Franczak odszedł z klubu, bo żałuje, że zrezygnował z funkcji przewodniczącego dolnośląskiej Samoobrony w kwietniu br.
"Niech idzie i nie zawraca głowy. My nie chcemy mieć z nim już nic wspólnego. Żałuje, że zrezygnował z funkcji przewodniczącego, chciał nas ograć, powrócić, ale powrotu nie ma" - powiedział Lepper.
Komentując zarzuty Franczaka dotyczące spraw personalnych, Lepper powiedział: "My będziemy przyjmować tych, jakich uważamy za stosowne. Żaden Wachowski u nas nigdy nie był i nie będzie".
Na początku kadencji Sejmu klub Samoobrony liczył 53 posłów. Obecnie będzie mieć 38.