Lepper robi własne sondaże
Samoobrona nie wierzy sondażom i chce
przeprowadzać własne badania. Już niedługo do tysięcy Polaków
zadzwonią partyjni działacze - informuje "Życie Warszawy".
17.03.2006 | aktual.: 17.03.2006 09:15
W sondażach profesjonalnych ośrodków badawczych Samoobrona może liczyć najwyżej na 9% poparcia. Andrzej Lepper nie wierzy w takie wyniki. Uważa, że w jesiennych wyborach samorządowych jego partia osiągnie lepszy wynik. Żeby to udowodnić, Samoobrona przeprowadzi sondaż na własną rękę - pisze dziennik.
W najbliższych dniach partyjni działacze będą dzwonić do mieszkańców wszystkich 16 województw. W każdym z nich mają wykonać 200 telefonów. Poseł Janusz Maksymiuk zarzeka się, że sondaż będzie robiony na serio.
Nie będziemy dzwonić na chybił trafił. Opracowanie tzw. grupy reprezentatywnej zleciliśmy profesjonalnej firmie - mówi. Pytań nie będą jednak zadawać zawodowi ankieterzy, bo - jak mówi Maksymiuk - partia chce zrobić sondaż jak najmniejszym kosztem.
Zlecimy to naszym działaczom. Ale jak będą dzwonić do ludzi, to mają mówić, że są z Centrum Analiz Wyborczych (powołane przez Samoobronę, w swoich sondażach dawało Lepperowi pierwsze miejsce w wyborach prezydenckich - przypomina gazeta), a nie z Samoobrony - wyjaśnia Janusz Maksymiuk.
Krzysztof Filipek, wiceszef Samoobrony uważa, że mimo to wynik będzie wiarygodny. Nie zamierzamy zadawać pytań insynuacyjnych - zapewnia. Będą raczej w stylu "na jaką partię w wyborach samorządowych odda pan/pani głos" i w tym miejscu wymienimy ugrupowania. Nasi działacze dopytają też z jakich powodów ktoś głosuje na daną partię - dodaje.
Specjalista od marketingu politycznego Eryk Mistewicz: Co dwa, trzy miesiące szef partii musi dać działaczom jakąś pracę do wykonania np. zbieranie podpisów, po to, żeby czuli się w partii potrzebni. A sam sondaż można od razu wyrzucić do kosza, bo nie wystarczy zadzwonić do określonej liczby osób, żeby zrobić wiarygodne badanie opinii publicznej - uważa rozmówca "Życia Warszawy". (PAP)