Lekarze dla bogatych
Ponad połowa wałbrzyskich lekarzy specjalistów nie
ma kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia. Na razie leczą za
darmo, ale wkrótce za ich porady będą musieli zapłacić pacjenci -
informuje "Słowo Polskie - Gazeta Wrocławska"
Anna Lecyk z trzynastomiesięczną Adą poszła wczoraj do lekarza okulisty i za wizytę jeszcze nie zapłaciła. "Ale po zakończeniu konkursu w Narodowym Funduszu Zdrowia może się okazać, że nie dostaniemy pieniędzy na bezpłatną opiekę specjalistów. Wtedy za wizytę zapłacą pacjenci. Jednak nawet gdybym ją wyceniła na 30 złotych, to i tak dla wałbrzyszan to za duży wydatek" - martwi się Regina Śliwa, szefowa kilku przychodni w regionie wałbrzyskim.
Większość wałbrzyskich medyków specjalistów - w odróżnieniu do swoich kolegów z Dolnego Śląska - nie ma również umów. W efekcie za darmo wałbrzyszan leczy zaledwie 40 procent lekarzy, np. ginekologów, okulistów, chirurgów. Część tych, którzy przyjmują mimo braku kontraktu liczy, że za świadczenia, które teraz kredytują, otrzymają pieniądze z powrotem - pisze dziennik.
"Nie będziemy zwracać pieniędzy za porady specjalistom, którzy nie mają z nami umowy. Lekarze walczyli o POZ, a specjaliści to inna sprawa" - twierdzi Beata Szczepankowska, dyrektor wałbrzyskiej delegatury Dolnośląskiego oddziału NFZ i dodaje, że do 9 lutego ma zostać rozstrzygnięty konkurs na opiekę specjalistyczną - informuje "Słowo Polskie - Gazeta Wrocławska". (PAP)