"Lech Kaczyński został zdradzony"
Poseł PiS Andrzej Dera zapytany, czy Lech Kaczyński został zdradzony, odpowiedział: "Został zdradzony przez polski rząd, gdzie było przez cały czas podważane, że jest prezydentem, że może lecieć". - Cały czas była wojna na linii prezydent-rząd i trzeba sobie przypomnieć, kto tę wojnę toczył: to robił rząd. Pomniejszanie rangi prezydenta, rozdzielenie wizyt, to w jaki sposób prezydent był chroniony przez polski rząd, bo to rząd odpowiada za ochronę prezydenta. (...) Podejrzewam, że był szereg przyczyn, które doprowadziły do tej katastrofy, jedną z nich było złe przygotowanie wizyt, zaniedbania dotyczące sprzętu, którym pan prezydent latał - powiedział Dera w "Gościu Radia Zet".
13.04.2011 | aktual.: 14.04.2011 07:57
: A gościem Radia ZET jest Andrzej Dera, Prawo i Sprawiedliwość, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry, witam panią redaktor, witamy radiosłuchaczy. :Panie pośle – póki my żyjemy, czy kiedy my żyjemy? : No tu są zdania podzielone, ja osobiście śpiewam póki my żyjemy, wydaje mi się, że to jest ta starsza wersja. : No właśnie, też mi się tak wydawało, okazuje się, że nie, powinno być kiedy i w starszej wersji, w pierwszej wersji też jest kiedy i nigdy nie było póki, a my śpiewamy póki. : Tak mnie uczono, więc widocznie tu powstał jakiś błąd, są dwie szkoły i to faktycznie rzeczywiście tak nawet, jak się wsłuchuje w głosy to słychać jedni śpiewają póki, drudzy kiedy, ale tutaj nie ma jakiś... : To był, czytam dzisiaj w „Gazecie Wyborczej”, że to był jeden z tematów, zadanie egzaminu na koniec gimnazjum, biedne dzieci. : To bardzo trudne pytanie, bo rzeczywiście jeżeli dorośli mają wątpliwości i jedni śpiewają tak, a drudzy inaczej. : Tak, próbujemy dojść do tego. : Chyba że na lekcjach przerabiali tą
lekcję prawidłową, pierwszą i było jednoznacznie zapisane, więc może gimnazjaliści tą wiedzę mają, a my niestety błądzimy. :Koledzy próbują dojść do tego, jak to było, skąd to się wzięło, skąd się wzięło póki. Panie pośle, czy posłowie powinni przeskakiwać przez barierki. : Jeżeli są przygniatani i może grozić to kalectwem uważam, że tak, jak najbardziej. : Ale ja widziałam, że nie byli przygniatani tylko chcieli się przedostać przez barierki żeby dojść do... : O, pani redaktor, byłem świadkiem tych wydarzeń i mogę powiedzieć jako świadek. Mieliśmy wszyscy po mszy wejść przez biuro przepustek na teren, gdzie wieńce, taką informację dostaliśmy, zresztą taka była selekcja, po wyjściu z kościoła funkcjonariusze BOR oddzielali posłów od pozostałej części, bo tam przyszły również inne osoby i rzeczywiście, pierwsze osoby weszły, a potem powiedzieli funkcjonariusze BOR, że reszta nie wejdzie. Mówię, jak to, przecież mieliśmy wchodzić, pokazywaliśmy legitymacje swoje, jakby nie wiedzieli borowcy, że to idą posłowie
i wtedy była odpowiedź nie, bo takie mamy rozkazy. Więc chcieliśmy iść dalej żeby przejść bokiem, można bokiem przejść, w żadnym wypadku i wtedy przyleciały posiłki i na przedzie szły kobiety, bo to co mnie tak zbulwersowało, szły kobiety, pokazywały legitymacje, a funkcjonariusze nas potraktowali tak, jak byśmy byli jakimiś, nie szanując generalnie immunitetu zaczęli stosować siłę, zaczęli przepychać i naprawdę było nieprzyjemnie. : Ale czy państwo się wpisali się w kancelarii, nazwiska swoje podali ile osób chce przejść. : Z tego, co ja wiem, mówił Joachim Brudziński, że wszystkie osoby, właśnie po to mieliśmy legitymacje żeby pokazać, że jesteśmy posłami, bo było uzgodnienie, że poseł po okazaniu legitymacji będzie mógł wejść na teren kancelarii. :No tak, ja widziałam posłanki, które właśnie przeskakiwały przez barierki. : Pani redaktor ja się wcale nie dziwię i powiem dlaczego, w pewnym momencie był taki napór, taki ścisk, że ... : ...lepiej było przeskoczyć. : No, albo zostać zgniecionym, no wybór
należał do takich osób. : Ale powiem, że jak widziałam posła Girzyńskiego, który szarpał się z policją, czy też policja się z nim szarpała to pomyślałam sobie, że no młodzież niezły ma widok. : Pani redaktor, przede wszystkim posłowie mają immunitet i po okazaniu legitymacji funkcjonariusz nie powinien stosować siły do posła, tak mówią przepisy prawa. Powinno nam się umożliwić wejście, naprawdę tych posłów było, podejrzewam, około 50... : Ale nie wszędzie panie pośle, na przykład na koncert przy okazaniu legitymacji... : Ale czy wtedy, przepraszam nie mówimy o imprezach, na których się płaci, to było zgromadzenie publiczne, naprawdę żyjemy, do tej pory wydawało mi się, że żyjemy w demokratycznym kraju, gdzie prawa posłów zapisane w ustawie powinny być respektowane przez służby porządkowe. Wystarczy pokazać legitymację i powinniśmy nie mieć żadnego problemu z wejściem, naprawdę nie stanowimy zagrożenia dla sił porządkowych, ani dla porządku publicznego. :Ale widziałam też górala, który przeskakuje przez
barierkę. : Być może, a bo był senator w stroju... : To był senator... : To jest senator w stroju, pan senator Skorupa w stroju góralskim, ale nikt nie zdejmie, strój można zdjąć, ale legitymację poselską senatorską ma na sto procent. : Dobrze i czego państwo oczekują? : Ja myślę, że będziemy tą sprawę wyjaśniać, bo według mnie doszło do prowokacji i ta prowokacja też miała szerszy zasięg. Otóż TVN 24 podał, publicznie, Wirtualna Polska jako wiadomość topową podała, że zatrzymano panią poseł Kempę, pana posła Brudzińskiego, posła Girzyńskiego podczas tych porannych uroczystości. :Słyszał pan to na własne uszy? : Nawet powiem więcej, czytałem. : Czytał pan, że TVN 24 tak podała. : Tak, dokładnie na Wirtualnej Polsce było podane jako wiadomość topową. : Ale Wirtualna Polska to nie TVN 24. : Ale było napisane, że według TVN 24, czytałem to wszystkim posłom nawet w autokarze, jak jechaliśmy z Powązek i było totalne zaskoczenie, ponieważ ja stałem przy pani poseł Kempie, nigdy nic takiego nie miało miejsca, ledwo
udało mi się niektóre kobiety obronić przed zgnieceniem przy murze i nic takiego nie miało miejsca, więc pytanie po co taka informacja poszła w świat, że zatrzymano posłów, czemu to miało służyć. Czy może nie temu żeby wywołać jeszcze dodatkowe zamieszki żeby pokazać, że jednak, jesteśmy zadymiarzami i coś jest na rzeczy. : Ale widzi pan tutaj wrogą robotę dziennikarzy? : Widzę tutaj dezinformację, a to mi się bardzo nie podoba, bo podstawowym obowiązkiem dziennikarza jest relacjonowanie rzeczywistości, a nie kreowanie jej. :No nie, musiałabym sprawdzić, czy rzeczywiście takie słowa padły, bo wczoraj panowie opowiadali różne rzeczy z Prawa i Sprawiedliwości, co podawała stacja TVN 24 i to było dementowane i w „Faktach” pokazywali. : Ja mówię dokładnie to, co przeczytałem na Wirtualnej Polsce, czytałem to innym posłom, cały artykuł czytałem jadąc z Powązek do Sali Kongresowej. :Dobrze, panie pośle, czy podobały się panu hasła, które były podczas manifestacji. : Ja nie, hasła były różne, zgadza się, natomiast
ja nie jestem cenzorem tak jak w Parlamencie Europejskim i nie cenzuruję wypowiedzi, mamy demokrację, mamy wolność... : Ale ja nie pytam się czy powinny być... : Mamy wolność każdy może swoje poglądy głosić również w formie haseł. : Kto zdradził 10 kwietnia? : Kto zdradził 10 kwietnia? : O świcie. : Myślę, że odnosi się pani do przemówienia Jarosława Kaczyńskiego, myślę, że trzeba troszeczkę literaturę znać, poezję Herberta i myślę, że to jest to odniesienie, zdradzeni o świcie, to jest właśnie... : Ale to właśnie proszę powiedzieć kto został zdradzony, przez kogo. : Ten wiersz odnosi się do zbrodni katyńskiej. : Yhm, ale tam też taki dalszy fragment jest, że spojrzysz w lustro... : Myślę, że – ja nie jestem znawcą literatury i nie chciałbym robić egzegezy wierszy Herberta, natomiast odniesienie się... : Ale czy prezydent Lech Kaczyński został zdradzony o świcie? : Ja myślę, że został zdradzony przez polski rząd, gdzie było cały czas podważane to, że jest prezydentem, że może lecieć, cały czas była wojna na
linii prezydent – rząd i kto tą wojnę toczył, to trzeba sobie przypomnieć, co zrobił rząd. : Ale i dlatego była katastrofa panie pośle? : Ja myślę, że pomniejszanie rangi prezydenta, rozdzielenie wizyt, widać w jaki sposób był prezydent chroniony przez polski rząd, bo to rząd odpowiada za bezpieczeństwo prezydenta, myślę, że fakty same przemawiają, każdy może sobie sam wnioski wyciągnąć, czy był w należyty sposób chroniony polski prezydent. : Dobrze, ale rozumiem, że prezydent nie był dobrze chroniony i dlatego doszło do katastrofy. : Do katastrofy doszło, podejrzewam, że było szereg przyczyn, które doprowadziły do tej katastrofy, jedną z tych przyczyn, no – moim zdaniem było nienależyte przygotowanie tych wizyt, zaniedbania dotyczące sprzętu, którym Polacy, czy tam pan prezydent latał, to wszystko miało wpływ na to. : Czy premier Donald Tusk powinien stanąć przed Trybunałem Stanu. : Ja myślę, że jeżeli się przyjrzy na to, co dzieje się w tej chwili, czy reprezentuje polski interes, to myślę, że można takie
wnioski stawiać. : A czy taki wniosek postawi Prawo i Sprawiedliwość? : Myślę, że będziemy to rozważać. : Andrzej Dera, www.radiozet.pl i Monika Olejnik i porozmawiamy o Stefanie Niesiołowskim. : Czytał pan ostatnio, panie pośle. : Czytałem, nie słyszałem, czytałem. : Tak i co pan sądzi o tych słowach „Pani Kaczyńska może kupić parcelę i postawić pomnik”. : Stefan Niesiołowski jest wicemarszałkiem sejmu, jest bardzo ważną postacią Platformy Obywatelskiej i cały czas używa języka agresji, języka nienawiści i nie mówi tego od wczoraj, to jest stały wizerunek jakby przyklejony do twarzy Stefana Niesiołowskiego, takie ordynarne, chamskie odzywki, niemające nic wspólnego z kulturą i siejące tak naprawdę nienawiść i dzielące Polaków. I to jest jakby wpisuje się to w to, co robi Stefan Niesiołowski od długiego, długiego czasu. : Ale jakie powinny być konsekwencje? : Osobiście uważam, że taka osoba, która używa takiego języka nie powinna pełnić funkcji tak zaszczytnych, jak wicemarszałek sejmu, ale to jest wybór
Platformy. Platforma najpierw używała Janusza Palikota, w momencie kiedy się zerwał z łańcucha, używa kolejnych osób, taką osobą, która jest wykorzystywana do opluwania, do dzielenia, do siania nienawiści jest Stefan Niesiołowski. To nie jest od wczoraj i to jest tolerowane przez Platformę od długiego, długiego czasu. : Panie pośle dlaczego PiS odbiera prawo do legitymizacji, prawo legitymizacji prezydentowi i premierowi. : My nie odbieramy tego prawa, my nie kwestionujemy wyborów, zostały wybory dokonane i nie kwestionujemy, nie uważamy, że nie ma legitymacji, natomiast mamy poważne zastrzeżenia do funkcjonowania pana prezydenta i pana premiera i o tym mówimy głośno. : Nie, no prezes Kaczyński kwestionuje istnienie prezydenta Komorowskiego. : Nie, nie istnienie, tylko mówi, że osoby, które doprowadziły do tego, co w tej chwili w Polsce mamy nie powinny mieć legitymacji politycznej. : No tak. : A nie prawnej. : No politycznej, no politycznej, czyli co powinny zrobić. : Osoby takie nie powinny pełnić funkcji
politycznych, powinny odejść krótko mówiąc. : No, ale jak powinny odejść skoro są wybrane w demokratycznych wyborach. : Więc są takie prawne możliwości, ale to trzeba na samego spojrzeć, natomiast najbliższy moment odsunięcia Donalda Tuska pod względem politycznym nastąpi jesienią tego roku, będą wybory... : No tak i to wybory zadecydują. : I to Polacy zadecydują o tym czy będzie dalej funkcjonował Donald Tusk czy nie. : A chcieliby państwo odsunąć prezydenta Komorowskiego. : A jeżeli chodzi o partie, no prezydenta nie da się w ten sposób odsunąć, myślę że też wybory następne spowodują odsunięcie Bronisława Komorowskiego. : Czyli musicie jeszcze długo żyć z prezydentem Komorowskim, który nie jest przez was... : Takie jest życie, takie jest życie pani redaktor. : No takie jest życie. Czy podpisuje się pan pod tym, że prezydent nie jest patriotą? : Zastanawiam się nad tym, jakie jest pojęcie, jak pan prezydent odbiera właśnie słowo patriotyzm, czy patriotyzm według pana prezydenta to jest na przykład
tłumaczenie, że – zamiana tablic to tak naprawdę nic takiego, że ludobójstwo, że to jest problem Polaków, nie wiem czy ... : Ale kiedy pan prezydent powiedział, że zamiana tablic to nic takiego? : Wczoraj był, wywiad był chyba udzielony jeżeli dobrze... : Ale nie powiedział, że to nic takiego. : To powiedział troszeczkę inne słowa. : Nie, powiedział, że to jest... : Ale kontekst był taki, że... : Nie, powiedział, że to jest wstydliwy : Wstydliwy problem, tak... : Dla jednej i dla drugiej strony. : i drugiej strony, w którym momencie jest dla polskiej strony wstydliwy? Przecież tak naprawdę powiedzmy sobie o co chodzi w tym zamieszaniu z tablicami, o jedno słowo, o słowo ludobójstwo, które było na tablicy zapisane, Rosja nie chce się do tego słowa przyznać i cała ta, te dobre relacje to są tylko puste słowa, puste gesty, a jak przychodzi do faktów to je mamy, tak, słowa ludobójstwa strona rosyjska nie przyjmuje, choć w całym cywilizowanym świecie strzał w tył głowy bez procesu zawsze było, jest i będzie
traktowane, mam nadzieję, jako zbrodnia ludobójstwa. : A czy według pana posłowie powinni przywieszać tabliczki na cudzym terenie, bo Smoleńsk to nie jest Polska, Smoleńsk to jest Rosja? : To nie jest Polska, jest to szczególne miejsce, gdzie zginął polski prezydent, gdzie zginęła elita polskiego narodu i myślę, że Polacy mają prawo upamiętnić to miejsce w taki sposób, jak uważają. I pikanterii tej sprawie dodaje fakt, że jak się teraz dowiadujemy, że strona rosyjska zgłaszała polskiemu ministerstwu zagranicznych, że według Rosji jest problem i pytanie jest takie, co zrobiło w tym momencie ministerstwo żeby ten problem rozwiązać – nic, jakoś to będzie, no przecież... I wyszło tak, że w nocy, w przededniu uroczystości strona rosyjska po prostu zdementowała tą tablicę i postawiła inną i tak naprawdę doszło do skandalu, ale patrząc z tego punktu widzenia do tego skandalu również przyczyniło się polskie ministerstwo spraw zagranicznych, niestety. : Czy według pana powinien stać namiot na Krakowskim Przedmieściu,
a w tym namiocie osoby, które żądają dymisji premiera, postawienia przed Trybunał Stanu premiera? : O tym decyduje prawo, oczywiście jeszcze nie stoi namiot na trwale, więc został zdemontowany zgodnie z prawem, ale Polacy to naród przedsiębiorczy, naród sprytny i naród, który wie, jak omijać bzdurne przepisy i w tej chwili ten namiot jest trzymany... : Chodzony. : Chodzony i w tym momencie nie narusza to prawa i musi to władza ścierpieć, że Polacy mogą mieć inne zdanie, że mogą czegoś żądać. Pani redaktor, mnie się osobiście wydaje, że obecna władza jest tak samo zdziwiona, jak władza komunistyczna, że naród powstaje przeciwko tej władzy, widzę to samo zdziwienie. Władza robotnicza przecież wtedy, też była zdziwiona, jak to naród przeciwko nam, przecież jesteśmy klasą robotniczą, ta władza teraz też zdziwiona, że naród może żądać naszej dymisji, przecież my tak dobrze chcemy dla tego narodu według tej władzy i takie zdziwienie widzę jest coraz większe i coraz bardziej się potęguje. : Ale jak czytam badania
opinii publicznej to nie widzę żeby cały naród chciał dymisji władzy. : Ale jest coraz więcej tych głosów, widać ten tłum to nie byli przebierańcy to byli ludzie... : No 10 tysięcy ludzi, 7 tysięcy ludzi, to jaki to był tłum, jak mówi biskup Pieronek, siedem tysięcy cóż to jest. : Oj, no właśnie, to trzeba najpierw ustalić ile było osób, na Krakowskim : Znaczy policja kłamie? : Pani redaktor... : Policja ma sposoby na liczenie, kłamie? : ...mamy dowody, mamy dowody, tak. : Jakie dowody? : Bardzo proste. : Siedem ... : Wymsknęło się służbom miejskim Warszawy, że zebrano siedem ton zniczy na Krakowskim Przedmieściu. : Pan przyszedł ze zniczem? : Nie, ja akurat, mieliśmy klubowe znicze, po jednej sztuce na osobę. : A klubowe, po jednej sztuce. : Ale wyszło, że zebrano siedem ton zniczy, średnio znicz, internauci to wyliczyli 140 gram, więc wychodziło, że każdy z tych siedmiu tysięcy przyniósł osiem zniczy. Więc pani redaktor zakładając, że wszyscy, którzy byli przynieśli po jednym zniczu, raczej się więcej nie
nosi, to na było osiem razy tyle. Prosta matematyka. : Czyli władza kłamie? : Tak, widać, ewidentnie. No pani redaktor tu mamy twarde dowody, internauci wyliczyli, bo inaczej każdy z nas by musiał przynieść osiem zniczy, a zapewniam panią, że nikt z nas nie miał po pierwsze osiem zniczy, ja nie widziałem, żeby ludzie z siatkami chodzili i mieli po osiem zniczy, jeżeli ktoś przyszedł to przyszedł z jednym zniczem. : A też byli tacy, którzy nie przynieśli zniczy też. : No tak, to znaczy, że było jeszcze więcej. A to z prostej matematyki wynika, że nas było osiem razy tyle, niż podają oficjalne władze. : I na koniec, prezydent ma występować na twitterze – dobrze, czy źle? : Ja uważam, że aktywność, znaczy prezydent na twitterze to jest taka troszeczkę, prezydent pełni jednak urząd prezydenta i powaga prezydenta powinna troszeczkę na innym poziomie wyglądać, co innego politycy, którzy nie pełnią funkcji mogą się udzielać, blogować, mogą różne rzeczy robić, natomiast prezydent pełni jednak zaszczytną funkcję i
nie wiem, czy to się mieści w tych kategoriach. No, komunikować się może, więc ja osobiście proponowałbym żeby rozważyć w jakiej formule będzie występował, jak zamierza to robić żeby nie naruszyć tej godności. : Ćwierku, ćwierku, ćwierkotania. : No tej godności urzędu prezydenta, no prezydent to jednak jest pierwszy obywatel Rzeczypospolitej i powinien ważyć, czy każda forma aktywności w blogosferze, czy w sferze internetowej jest właściwa. : Ale to nie pana prezydent to co się pan o niego martwi? : Nie, to jest prezydent Polski, ja się martwię. : Jednak, tak! : Tak samo, ja zawsze się martwię i powiem szczerze prezydent Aleksander Kwaśniewski, który nie był, ja nie głosowałem na prezydenta Kwaśniewskiego, ale ja zawsze szanuję urząd prezydenta i chciałbym żeby prezydent... : Głosował pan na Wałęsę? : Przyznam szczerze tak, w pierwszej, gdy pierwszy raz kandydował, wtedy dla mnie był symbolem, potem widząc, co robi, wtedy byłem jeszcze młodym człowiekiem... : A nie głosował pan na Lecha Kaczyńskiego? : W
drugiej, nie, głosowałem na Lecha Kaczyńskiego, ale w drugiej, gdy ubiegał się o reelekcję już nie głosowałem na Lecha Wałęsę, bo uważałem, że niestety zdradził te ideały, z którymi startował. : I na kogo pan głosował? : Aż wstyd powiedzieć, nie powiem dzisiaj, ale na pewno nie na Aleksandra Kwaśniewskiego. : Andrzej Dera był gościem Radia ZET. : Dziękuję bardzo. : Dziękuje Monika Olejnik.