"Lech Kaczyński zarabia za mało"

„To skandal!”, „upokarzające, żeby głowa państwa zarabiała przysłowiowe grosze”, „tak niskie zarobki są korupcjogenne” – z oburzeniem zareagowała większość Internautów Wirtualnej Polski, komentujących zarobki Lecha Kaczyńskiego wahające się w granicach 15 tys. zł miesięcznie. Skrajnie odmiennego zdania jest niewielu komentujących sprawę użytkowników: „W czasach kryzysu gospodarczego, a w takich żyjemy obecnie, prezydent i tak ma dużo pieniędzy do swojej dyspozycji”.

"Lech Kaczyński zarabia za mało"
Źródło zdjęć: © PAP | Bartłomiej Zborowski

06.03.2009 | aktual.: 06.03.2009 11:06

Dyskusja wśród Internautów rozgorzała po opublikowaniu informacji, że Lech Kaczyński ujawnił „Faktowi” swoje zeznanie podatkowe. Prezydent zarabia miesięcznie, po odliczeniach, ponad 15 tys. zł. Ponieważ pierwsza dama nie zarabia żadnych pieniędzy, prezydenckiej parze, która rozliczała się wspólnie, należy się zwrot nadpłaconych podatków w wysokości 12 977 zł – podała gazeta.

„Śmiech na sali”

W obronie prezydenckiej pensji stanęli nawet przeciwnicy prezydenta. Internautka o nicku MARGO przyznaje, że choć nie jest fanką prezydenta, ocenia jego zarobki jako skandalicznie niskie. Na kilkakrotnie wyższe płace może liczyć prezes banku, nie licząc prezesów innych spółek, dziennikarzy czy lekarzy. Swojego rozgoryczenia nie kryje również em: „To chyba niemożliwe. Prezydent zarabia tyle, co agent ubezpieczeniowy. To niebywałe! Trzeba to zmienić! To świadczy o biedzie w Polsce, a z biednymi nie liczą się w UE” .

Zdaniem Heńka obecne zarobki Kaczyńskiego są korupcjogenne. Tymczasem Marta uważa za upokarzające, że głowa tak dużego państwa jak Polska, zarabia przysłowiowe grosze. – Szefowie spółek z udziałem Skarbu Państwa zarabiają miesięcznie tyle, co Pan Prezydent przez cały rok. I gdzie tu sprawiedliwość? Zmienić prawo spółek – postuluje.

„Nieważne ile, ale za co!” – jako jedyny zdaje się zauważać Internauta o nicku Ryszard Czarnecki. Podkreśla, że prezydent pracuje po kilkanaście godzin na dobę. Niejednokrotnie musi podejmować w tym czasie trudne i ważne decyzje: „Wziąwszy pod uwagę, że większość przedstawicieli rządu nie ułatwia Panu Prezydentowi urzędowania, to jest on tytanem pracy i poświęcenia dla dobra Polski i wszystkich Polaków”.

Sofi, pracownica agencji towarzyskiej, mówi, że jej zarobki są porównywalne do pensji prezydenckiej. – Mam 46 lat, a pracuję. Dzięki temu dorobiłam się domku z ogródkiem na Sadybie i miałam kilka samochodów. Obecnie jeżdżę hondą z 2008 r. Podatków nie płacę i rozliczam się sama, bo rozwiodłam się 12 lat temu. Żałuję tylko, że dzieci mnie opuściły, bo wstydzą się tego, czym się na co dzień zajmuję – mówi.

Pies ironizuje: „Jakie państwo, takie zarobki prezydenta”.

„Kancelaria kosztuje miliony”

Moi drodzy, czy prezydent zarabia za mało? – pyta dyskutantów Emeryt. Zauważa, że w czasach kryzysu gospodarczego, w których Polska i Polacy znajdują się obecnie, Kaczyński ma aż za dużo pieniędzy do własnej dyspozycji. Zarabiając 15 tys. miesięcznie nie zna i nie pozna realiów życia przeciętnego obywatela.

semipisze, że choć prezydenckie zarobki są niskie, nie musi on płacić za mieszkanie, jedzenie czy transport. Tymczasem ponoszona przez niego odpowiedzialność jest nieporównywalnie mniejsza do tej, jaka spoczywa na szefie firmy, który za swoje decyzje odpowiada finansowo. Zdaniem asa Kancelaria Prezydenta kosztuje miliony: „Wypłata prezydenta to nie taka straszna sprawa, skoro burmistrzowie różnych miast mają po kilkanaście tysięcy. Problemem są natomiast wydatki całej kancelarii, które sięgają grubych milionów”.

Placek podkreśla, że nie jest ważne, ile kto pracuje, ale jakie jego praca przynosi efekty. Przyznaje, że tych ostatnich, jeśli chodzi o prezydenta, nie może się na razie dopatrzyć…

Anna Sztandera, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)