Las idzie do pieca
Złodzieje masowo wycinają drzewa w lasach pod Łodzią - alarmuje "Express Ilustrowany".
07.03.2006 | aktual.: 07.03.2006 07:58
- Najgorzej jest na obrzeżach miasta, w gminie Nowosolna i przy ulicy Kasprowicza - mówi Jacek Jóźwiak, leśniczy z Łagiewnik. - Na szczęście złodzieje okradający lasy wycinają głównie suche drzewa, które dobrze się palą. To naganne, ale przynajmniej nie niszczą lasu. Dużo większe szkody wyrządzają rabusie, którzy skradzionego drewna używają przy budowie domów.
- W regionie dominują drzewa iglaste: sosna i świerk. A one są łatwe w obróbce - dodaje leśniczy. W lasach pod Łodzią dochodzi do blisko 700 kradzieży rocznie. Łupem złodziei pada około 1700 m sześciennych drewna, czyli około 3500 drzew!
Złodzieje wycinają nawet zdrowe, dorodne egzemplarze. Nie gardzą też pniami ściętymi i ułożonymi w stosy przez leśników. - Jednak wiedzą, że drewno przygotowane do sprzedaży jest dużo lepiej strzeżone. Dlatego częściej sami wycinają drzewa - mówi Jacek Wizimirski z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych.(PAP)