Trwa ładowanie...
dv2ekq4
09-06-2004 03:20

Łapówki, seks i cło

"Rocznie wydawałem na łapówki dla celników od
15 do 20 tysięcy złotych. Prawie od 15 lat" - mówi Wiesław
Miętkiewicz, przedsiębiorca z Bydgoszczy. "Czterech domagało się
także sfinansowania wyjazdu do Mikołajek z dziewczyną z agencji, a
jeden wycieczki do Francji. Zapłaciłem" - dodaje - pisze "Gazeta
Pomorska".

dv2ekq4
dv2ekq4

Wiesław Miętkiewicz rocznie sprowadza do Polski około 100 terenowych ład niva. Kupuje je w Kłajpedzie, od kanadyjsko- amerykańskiej spółki. W kraju sprzedaje je leśnikom. Wcześniej był dealerem firmy Mitsubishi, ale stracił uprawnienia. Ostatnio o nim głośno, gdyż chyba jako pierwszy biznesmen w kraju przyznał się przed kamerami TVN, że dawał celnikom łapówki. Sam nie nazywa tego w ten sposób. Mówi o "przyspieszaczach" motywujących celników do szybszych odpraw sprowadzanych samochodów - informuje dziennik.

"Na początku, gdy samochody odprawiałem jeszcze w urzędzie przy ulicy Rycerskiej w Bydgoszczy, wystarczał dobry koniak" - mówi Miętkiewicz. "Później od każdego samochodu musiałem dawać równowartość dzisiejszych 300 złotych. To były pieniądze dla celnika, jego przełożonego oraz osoby z zewnątrz lub związanej z kadrami. Później żądali już półtora tysiąca złotych od auta. W ubiegłym roku było 500 euro za każdy pojazd. Rocznie wydawałem na to od 15 do 20 tysięcy złotych. Pieniądze brali w cztery oczy: w pokoju, w samochodzie, a nawet w toalecie. W ubiegłym roku czterej celnicy z oddziału przy ul. Dalekiej wzięli dziewczynę z agencji towarzyskiej i pojechali do luksusowego hotelu w Mikołajkach. Zapłaciłem za to 5 tysięcy złotych. Inny zażądał opłacenia wycieczki do Francji dla dwóch osób. Dałem półtora tysiąca. 'Przyspieszacze' wręczałem sześciu celnikom" - opowiada - podaje gazeta. (PAP)

dv2ekq4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dv2ekq4
Więcej tematów